www.pomorska.pl/komentarz
Więcej komentarzy na stronie www.pomorska.pl/komentarz
Ile ma na ten temat do powiedzenia historyk, profesor Wojciech Roszkowski? Ano tyle, że podczas moskiewskiej parady zwycięstwa należy się nam wyjątkowe traktowanie: Bronisław Komorowski powinien być uhonorowany widocznym miejscem na trybunie. I powinien zabrać głos wyjaśniając, dlaczego to święto jest tak mroczne dla Polaków.
Profesor Roszkowski jest zapewne niepocieszony, ponieważ marszałka Komorowskiego posadzono w pierwszym rzędzie, ale zupełnie na skraju. Nawet podczas składania kwiatów pod pomnikiem Nieznanego Żołnierza stał w trzecim! A prezydent Miedwiediew i premier Putin emablowali wyraźnie tylko kanclerz Niemiec i przywódcę chińskiego.
Historyk Roszkowski efektownie zakończył swe rozważania: "nie możemy bezwarunkowo wpisywać się w rydwan zwycięzców II wojny światowej, którzy wobec Polski zachowali się fatalnie". Historycy nie lubią gdybać, ale wynika z tego, że Polska wyszłaby naprawdę zwycięsko z II wojny światowej, gdyby USA, Wielka Brytania i Francja wypowiedziały Stalinowi kolejną wojnę w obronie demokracji i przedwojennych granic Rzeczypospolitej oraz Europy środkowej. Przecież Stalin nie pozbyłby się bez walki całej Polski i połowy Europy.
Wczorajszą paradę skomentowała też Elżbieta Jakubiak z PiS. W Radiu Zet oświadczyła, że Rosja (23 miliony ofiar) perfidnie "podyktowała nam to święto", a my przyjęliśmy to bez zmrużenia oka. - Narzucili narrację całej Europie - uściśliła.
I znów Europa została zniewolona.
A dzisiaj w radiowej Trójce jeden z prawicowych oszołomów mówił o "szopce" palenia świec na grobach radzieckich...