https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na gorąco

Czy wizyta prezydenta Kwaśniewskiego w Ameryce Łacińskiej była potrzebna - komentuje Roman Bäcker

     Prezydent Aleksander Kwaśniewski skończył wizytę w Ameryce Łacińskiej, gdzie przez kilkanaście dni zobaczył Brazylię, Kolumbię, Chile, a na końcu Peru. Wynik taki sobie.
     Byłby on wiele lepszy, gdyby można było tę podróż jakoś uzasadnić. Nie może nim być odwiedzanie Polonii, nawet wtedy, jeśli traktuje ona każde takie spotkanie jako święto. Niewątpliwie sensowne byłoby nawiązywanie dwustronnej współpracy, gdyby wcześniej ktoś się za to zabrał. Wysyłanie prezydenta, by się dowiadywał, że np. Brazylijczycy mogą od nas kupić statki jest chyba zbyt kosztowne. Można to teraz załatwiać przez internet. Wystarczy przeczytać wspólną deklarację prezydentów Peru i Polski, by się domyśleć, że niczego ważnego nie uzgadniano. Nic dziwnego - czy Peru może coś od nas chcieć? I nawzajem.
     Prezydent twierdzi, że Polska powinna być obecna w Ameryce Łacińskiej. Niewątpliwie ma rację. Powinna być również znana na Pernambuco i Hawajach. Czy nie lepiej byłoby jednak np. czasami dopłacić trochę pieniędzy jakiemuś zespołowi muzycznemu bądź piosenkarce, by tam pograli i pośpiewali? Jest szansa, że koszty będą mniejsze, a znajomość naszego kraju (choćby urywka melodii) większa. Jeżeli bowiem wizycie polskiego prezydenta poświęcono w tamtejszej prasie tyle samo, co w naszej (a więc prawie nic), to daremny był jego trud.
     Wydawało się, że podróże krajoznawcze i turystyczne za służbowe pieniądze przeszły do historii wraz z odejściem ze sceny politycznej poprzedniej marszałek Senatu. Co prawda wiadomo, że teraz Kwaśniewskiemu już nie może zależeć na wyborze na prezydenta. Mógłby jednak tego nie okazywać w tak przyjemny dla siebie, a kosztowny dla podatników sposób.

     

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska