Na gorąco

     W tej chwili jest to obszar od Niemiec do Portugalii. Co prawda można mówić o mannie z nieba i miliardach euro z UE, ale nie można zapominać również o tego typu korzyściach wynikających z naszego przystąpienia.
     Nie ma jednak nigdy samych korzyści i żadnych kosztów. Konieczne jest nie tylko wprowadzenie na polskiej wschodniej granicy unijnych zasad kontroli granicznej, ale i takich samych wiz, jakie obowiązują w innych państwach UE. W największym stopniu uderza to w obywateli Rosji mieszkających w okręgu kaliningradzkim. Będą oni mogli wyjechać np. do swojej stolicy tylko wtedy, gdy przejdą dwie kontrole graniczne i dostaną wizę. Rezultatem takiego oddzielenia Królewca od reszty Rosji może być pojawienie się w tym okręgu tendencji do porzucenia własnego państwa. O wiele łatwiej żyje się przecież w UE. Nic dziwnego, że dyplomacja rosyjska zabiega o inne rozwiązanie tej sprawy. Jednakże Rosjanie jakby nie potrafili inaczej myśleć niż starymi schematami geopolityki. Dla nich to, nad czym nie ma się całkowitej kontroli jest po prostu wrogie. Stąd też pojawiają się pomysły eksterytorialnego korytarza, które Polakom muszą przypominać żądania Hitlera z 1939 roku. Nic dziwnego zatem, że reakcja polskich władz na takie pomysły jest negatywna.
     W rezultacie rosyjska dyplomacja nie tylko, że nic w Polsce nie załatwiła, ale jeszcze stworzyła wobec siebie nieprzyjemną atmosferę. Jednakże Moskwie nie chodzi o Polskę, ale o to, czy deklarując teraz chęć przyjaźni z Zachodem będzie w stanie coś wytargować od USA i całej UE. W tej grze Kreml z Polską się nie liczy i tym samym Polska musi walczyć, by liczono się choć trochę również i z nią.