Na gorąco

     Gdy prawie wszyscy są na urlopach, to aż trzej ministrowie pracują bez wytchnienia. Musi pracować minister rolnictwa, bo przecież są żniwa, a w taki czasie wszyscy od rolnictwa są na stanowiskach. Czemu jednak pracuje minister sprawiedliwości? Czyżby dlatego, że jest nowy i jeszcze nie zasłużył na urlop? Minister finansów też pracuje, ale on nam o tym gromko opowie za miesiąc, gdy trzeba będzie zgłosić projekt budżetu na przyszły rok.
     Jarosław Kalinowski przesunął planowany na listopad i grudzień skup zbóż już na teraz. Wiedział on oczywiście, kiedy są żniwa, ale myślał naiwnie, że rolnicy poczekają kilka miesięcy po to, by zyskać kilka złotych więcej. Tymczasem rolnicy wiedzą, że jeśli państwowe elewatory zapełnią się w sierpniu, to później już państwo od nich zboża nie kupi. Dusimy się od kilku lat od nadmiaru zboża, a tymczasem minister rolnictwa proponuje rozwiązania tymczasowe, na dzisiaj. Najwyższy czas, by w końcu jakikolwiek rząd wprowadził taką politykę rolną dzięki której rolnicy by wiedzieli, że za towary takiej i takiej jakości i ilości dostaną odpowiednie ceny. Na razie wszystko przypomina udawanie, że coś się robi dla wszystkich i wiele, że jedyną prawdziwą troskę są interesy "swoich".
     Nowy minister sprawiedliwości zaproponował, by oświadczenia majątkowe sędziów i prokuratorów były kontrolowane przez urzędy skarbowe i opinię publiczną. Niewątpliwie ten zwyczaj może trochę przestraszyć tych, którzy lubią łapówki (czy szerzej: niezalegalizowane dochody). Jednakże już poprzednio prasa potrafiła wyłapywać takie przypadki. O wiele poważniejszym problemem jest np. długotrwałość procesów czy choćby nawał spraw o wykroczenia w sądach rejonowych. Dlaczego akurat takimi poważnymi i skomplikowanymi sprawami nie zajmuje się minister?
     Nie ma co udawać, że się pracuje w czas urlopów. Lepiej sensownie popracować w ciągu całego roku.