Na gorąco

Nie bez przyczyny mówi się, że wojnę w Wietnamie Amerykanie przegrali za sprawą telewizji. Relacje filmowe wzbudziły ogromny sprzeciw społeczny wobec tego koszmaru. W trakcie irackiej i afgańskiej wojny amerykańscy generałowie poszli po rozum do głowy i przestali dopuszczać dziennikarzy w rejony walk. Pozornie jest więc tam spokój. Skoro strachliwi cywile niczego nie widzą, to wszystko będzie OK. A i morale żołnierzy oraz ich rodzin jest lepsze. Polskie Ministerstwo Obrony Narodowej też milczy o stratach Polaków w Afganistanie, posiłkując się idiotycznym argumentem, jakoby talibowie oglądali polską telewizję. Jeden z oficerów dowództwa armii tłumaczył wczoraj głupkowato, że to jest "wojna informacyjna". Natomiast ja sądzę, że Polacy mają prawo do prawdy, a MON - obowiązek informowania o przebiegu tej beznadziejnej wojny. Okłamywanie nas nie wróży niczego dobrego. A generalicja - dekująca się zawsze na tyłach - zapomina, że młodzi ludzie walczą tam o życie, a nie karierę i ordery. Potwierdza się stara prawda, że wojna to zbyt poważna sprawa, by zostawiać ją wyłącznie w rękach generałów.