"Wyglądał jak opętany" - tak najkrócej można określić przerażający widok, który na długo pozostanie w pamięci lokatorów domków jednorodzinnych przy ul. Popiełuszki w Toruniu. To był czwartek, 25 kwietnia 2019 roku, kilka dni po świętach wielkanocnych. Dodajmy - sam środek dnia, okolice godziny 14.00.
ZOBACZ TAKŻE: Policja przerwała wesele w Londynie. Bawiło się na nim zbyt dużo gości
W pył poszły meble, kryształy, żyrandol...
Jedna z lokatorek właśnie wracała z wnuczką z zakupów. Z przerażeniem stwierdziła, że ktoś musiał wedrzeć jej się domu. Wskazywał na to widok werandy: wybite okno balkonowe. W środku ujrzał rąbiącego sprzęty mężczyznę z siekierą. Tej kobiecie Bartosz P. zniszczył np. mikrofalówkę, o zdemolowaniu mieszkania nie wspominając.
W kolejnym mieszkaniu, do którego się wdarł, młodzieniec porąbał siekierą meblościankę, w pył obrócił kryształy i żyrandol. Tutaj właścicielki również nie było w domu. Był za to jej syn, które tamte wydarzenia zrelacjonował potem w sądzie. Bartosza P. z pomocą innych lokatorów z ulicy Popiełuszki udało się jakoś obezwładnić i przytrzymać do przyjazdu policji.
Polecamy
Niekarany dotąd młody mężczyzna stanął przed Sądem Rejonowym w Toruniu. Jak się tłumaczył? Twierdził, że tamtego czwartku wziął amfetaminę, dodatkowo pijąc alkohol. Badanie wykazało, że miał 0,65 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu. Siekierę znalazł na posesji. Dlaczego za nią chwycił? Czemu wdarł się do domów kompletnie nieznanych sobie osób i zdemolował im sprzęty? Nie pamięta. Wszystko składa na karb używek.
Więzienie w zawiasach? To nieprawomocny wyrok
Nie jest tajemnicą, że takie ataki niekontrolowanego szału wielokrotnie już obserwowano u osób po dopalaczach. O zażywaniu takiego specyfiku Bartosz P. jednak się ani w śledztwie, ani na sali sądowej nie zająknął. Wyrok usłyszał 15 września, ale już wiadomo, że to sprawy nie kończy. Apelację zdecydowała się wnieść Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum Zachód, a być może odwoła się i sam skazany.
Jaką karę wymierzył mu Sąd Rejonowy w Toruniu za wdarcie się do cudzych mieszkań, zniszczenie mienia i to w warunkach chuligańskich? 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata próby, dozór kuratora, wyrównanie strat właścicielkom przez zapłatę nawiązek oraz obowiązek listownego ich przeproszenia.
Czytaj także
- Zdaniem sądu, 2–letni okres próby jest wystarczający dla osiągnięcia wobec sprawcy celów kary i jednocześnie będzie stanowił wystarczający impuls do przestrzegania przez oskarżonego porządku prawnego. Oskarżony musi bowiem uświadamiać sobie, że w przypadkach rażącego naruszania porządku prawnego lub ponownego popełnienia przestępstwa sąd będzie mógł zarządzić wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności - zaznaczył w uzasadnieniu wyroku sędzia Marek Tyciński.
Czy taki wyrok się utrzyma? Okaże się po apelacji, którą rozstrzygać będzie Sąd Okręgowy w Toruniu. Dodajmy, że tylko jedna z właścicielek mieszkania otrzymała pieniądze od ubezpieczyciela.
WARTO WIEDZIEĆ:
Art. 288 par. 1 kk mówi: " 1. Kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku,
podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5".
Art. 193 kk mówi: "Kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku"
