Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieprawdopodobny jest polski zryw pomocy dla Ukraińców - komentuje Adam Willma

Adam Willma
Adam Willma
Płaczmy z cierpiącymi i cieszmy się czasem wspólnoty i wygaszeniem wewnętrznych wojenek.
Płaczmy z cierpiącymi i cieszmy się czasem wspólnoty i wygaszeniem wewnętrznych wojenek. Wojciech Matusik
Nieprawdopodobny jest ten polski zryw pomocy dla Ukraińców. A przecież jeszcze kilka miesięcy temu mieliśmy podobno serce z kamienia i krótka pamięć.

Ludzie z Gniewkowa wynajęli autokar. Po cichu, bez słowa pojechali na Ukrainę, żeby zabrać stamtąd dzieci na dłuższy wypoczynek. Akcję koordynuje miejscowy ksiądz z Ukrainy. Dzieciaki doskonale znają polskich opiekunów, bo były tu już raz na wakacjach. Piękna, cicha akcja, jakich tysiące ostatnio w całej Polsce. Jedni zbierają ubrania, inni lekarstwa, jeszcze inni tworzą bazę mieszkań, które Polacy chcą za darmo udostępnić uchodźcom z Ukrainy. Notariusze zrzekają się wynagrodzeń, prywatne osoby oferują transport własnymi samochodami. Nieprawdopodobny jest ten polski zryw pomocy dla Ukraińców. A przecież jeszcze kilka miesięcy temu mieliśmy podobno serce z kamienia i krótka pamięć. Że niby bliska bieda jest nam bliższa, że z granicy słychać odgłosy wystrzałów? Niby tak, ale ten zryw przypomina inny, ten z wojny o daleką i kulturowo odległą Czeczenię? Wówczas również Polacy gromadni ruszyli z pomocą.

Przyjdzie czas, w którym socjologowie będą musieli przyjrzeć się temu zjawisku. Zostawmy to teraz. Płaczmy z cierpiącymi i cieszmy się czasem wspólnoty i wygaszeniem wewnętrznych wojenek.

Tylko w mojej klatce schodowej dwa mieszkania zajmują rodziny z Ukrainy. Sąsiedzi jak wszyscy inni. Ciastka w cukierni sprzedawała mi dziś ukraińska dziewczyna, a z kolegą z Ukrainy jestem umówiony na odmalowanie kuchni. Trzeba przyznać, że wpisali się ci nasi nowi sąsiedzi w polski krajobraz w sposób najlepszy z możliwych – po cichu, bez roszczeń, pracowicie. Może nadszedł właśnie dobry czas, żeby na podstawie tych doświadczeń wreszcie potraktować ich z uwagą? Po tylu latach wreszcie zorganizować kursy polskiego i wydelegować przewodników do załatwiania spraw urzędowych?

Jest jeszcze jedna ważna sprawa – wojna świeci ostrym światłem reflektorów, w którym znikają półcienie. Ale nie przestają istnieć. Ponad 70 proc. Rosjan nie chce tej wojny. W 50 miastach Rosjanie, ryzykując aresztowaniem, wyszli na ulice z ukraińskimi flagami, aby zaprotestować. Wielu wpływowych Rosjan postawiło na szali swoje kariery, żeby się sprzeciwić. Młodzi ludzie, którzy odmawiali w Rosji służby wojskowej, trafiali do więzień, a wyroki w ich sprawach podtrzymywał… Europejski Trybunał Praw Człowieka.

Ta wojna rykoszetem uderza również w Rosjan. Pamiętajmy o tym, bo ludzi dobrej woli będzie więcej, jeśli będziemy chcieli ich dostrzec.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska