https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ofiary księży-pedofilów nie chcą dłużej milczeć! Na gorąco komentuje Jacek Deptuła

Jacek Deptuła
Jacek Deptuła
Jacek Deptuła fot. archiwum GP
Sprzeciw ofiar księży-pedofilów przybiera w Europie coraz większe rozmiary. Kilkutysięczne stowarzyszenia pokrzywdzonych działają w Irlandii, we Włoszech, w Niemczech i we Francji. W Polsce to - na razie - temat tabu. Wczoraj rzymskie media doniosły, że we Włoszech odbędzie się nawet ogólnokrajowe spotkanie ofiar księży-pedofilów. Jego celem jest przerwanie milczenia hierarchów Kościoła.

Okazuje się, że niedawny list papieża Benedykta XVI niczego ani nie rozwiązał, ani nie dał nadziei na zdecydowane ukrócenie pedofilii wśrod księży. A ofiary czekają nie na słowa, nawet najostrzejsze, lecz na czyny. Tymczasem Watykan stosuje działania pozorne, co wpisuje się w jego tradycję. Po liście papieża spodziewano się decyzji o ukaraniu sprawców tych odrażających czynów oraz - co równie ważne - chroniących ich hierarchów. W opublikowanym w 2009 roku raporcie dla rządu irlandzkiego dowiedziono, że książęta Kościoła niemal zawsze tuszowali przypadki seksualnego wykorzystywania małoletnich, zaś dla policji duchowni byli nietykalni. Biskupi w ramach "kary" najczęściej przenosili księży-pedofilów do innych parafii.

Jeśli hierarchowie katoliccy nadal będą milczeć ochraniając pedofilów i ich dyskretnych opiekunów, walka Kościoła z tym zjawiskiem będzie wyglądała tak, jak do tej pory.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
paweł
Szanowny Panie

Ja sam byłem molestowany ....................Pomógł mi br Marcin z Łodzi , wspaniały człowiek , tylko że ma wielki kłopoty za pomaganie molestowanym . Mieszka w lesie w skromnym domku .
Polecam gorąco kontakt z Br Marcinek
[email protected]
J
J.D.
Panie Wojtaszko,
błagam - proszę czytać ze zrozumieniem! Podam Panu przykład: 12-letni syn moich przyjaciół był molestowany jako ministrant. Jego matka poszła na skargę do proboszcza, który ją zlekceważył. Pojechała do biskupa i dobrodziej poniósł karę: przeniesiono go do Caritasu (tam nie ma zbyt wielu ministrantów) i tam zrobił oszałamiająca karierę.
PS. Proszę załatwic mi egzorcystę! Błagam - w nocy sie budzę, mówie po hebrajsku (choc nigsy go sie nie uczyłem), a nawet po mandaryńsku. Z ust leci mi piana. Pare razy omal nie zmusiłem zony do podpisania krwią cyrografu. Wiem, że w Kościele sekcja egzorcystów rośnie w siłę, proszę załatwić mi choc jednego, nawet bez papierów. Apage stanes!
J
Jano
Zapominamy, że Kościół to wierni i duchowni. Tekst nie występuje przeciwko Kościołowi, a przeciwko duchownym, którzy wykorzystali wiernych i powinni być za to ukarani, kary powinny też dotyczyć ich przełożonych, którzy tuszowali przestępstwa. To istne współdziałanie. Przenoszenie do innych parafii tylko utwierdzało katów w bezkarności, w nowym środowisku wyszukiwali nowe ofiary swoich sodomskich czynów. Gdyby byli ukarani, uwięzeni, z dala od ludzi nie byłoby następnych ofiar Duchowieństwo zamiata wszystko pod dywan, mając na celu tzw. "dobro Kościoła" czyli własne wpływy, bogactwo - to istna feudalna władza, w której nie ma miejsca na sprzeciw, na krytykę władzy duchownej. Różnica jest w tym, że jak złapią dziennikarza-pedofila to jest sądzony przez sąd i karany karą więzienia, a jak księdza-pedofila to nikt nie wierzy ofierze a przełożeni kryją sprawcę i uciszają stając po stronie kata, a nie ofiary, która jest takim samym członkiem Kościoła, jak ten ktory popełnia seksualne przestępstwo, za które grozi kara więzienia, a który powinien świecić przykładem, bo wziął na siebie taki obowiązek. Dobro jednak musi zwyciężyć i "urzędnicy Pana Boga" jak siebie sami tak określają poniosą sromotną klęskę z racji swego postępowania. Kościół, który tak postrzegają duchowni, jest "mocny" nie wiarą, nie tym co mówił Chrystus, a jedynie dobrami ziemskimi, które zgromadził i gromadzi dalej, czyli de facto służy Mamonie. Uczy co innego, a robi co innego. Wiele światła na całą strukturę i działanie tej duchownej maszynerii pokazał w swojej książce "Byłem księdzem" Roman Kotliński, który był księdzem przez 3 lata (dostępna w necie). Pokazuje, że dużo młodych ludzi, którzy mieli ideały, zatracili je w seminariach i zakonach.
Oczywiście osoby takie jak przedmówca zaraz zaczną wyciągać fakty przytaczane przez duchownych, ale przecież my to jako wierni sami odczuwamy w swoich parafiach na własnej skórze. Mój drogi przedmówco - jeżeli mówimy o Kościele - są to też wierni, a przede wszystkim wierni, bo po co będą kościoły, jak zabraknie wiernych wskutek takich bezeceństw. To przełożeni: biskupi są odpowiedzialni, bo zamiast w ostry sposób sprzeciwiać się złu to brudy tuszowali. I Polska też nie jest wolna od tego zła.
List Benedykta XVI to łabędzi śpiew. On nie jest Bogiem, jest tylko słabym człowiekiem, który w obliczu takiego zła nie umie w odpowiedni sposób zareagować. Nie róbmy z duchownych bogów, powinni za swoje czyny odpowiadać tak jak każdy obywatel kraju, gdzie mieszka i pracuje.
P
Paweł Wojtaszko
Zbliżają się najważniejsze Święta dla chrześcijan. Rozumiem tę histerię nieprzejednanych wrogów Kościoła, mimo usilnych ich starań, Kościół nie tylko nie upadł ale i się wzmacnia, to musi wprowadzać te środowiska w depresję, nie wspominając o prawdopodobnie potępieńczych następstwach po śmierci i kotle ze smołą.

Opętany redaktor Deptuła (moja teoria, którą lansuję od dawna) i tu przed zbliżają się Wielkanocą, stara się przygotować i odprawia małe rekolekcję w Pomorskiej. No więc jeśli ksiądz to pedofil, a jeśli problemy Kościoła to nadużycia seksualne. Tym się żyje i to jest temat. No w końcu my informujemy tylko. Czyżby?
Tymczasem, mamy ponad 400 tyś duchownych katolickich na świecie, każde ich nadużycie, pojedynczej czarnej owcy jest ciężkim grzechem i bólem Kościoła. Od napiętnowania i pokuty, co ich wyróżnia, jednak katolicy nie uciekają. W tych jednostkowych przerażających przypadkach media jednak szukają pretekstu, zakrzywiając rzeczywistość, tak by robić wrażenie, jakoby pedofilia była na porządku dziennym, normą wśród duchowieństwa. Nieprzypadkowo przed Świętami poczynione są te zmasowane akcje. Obłęd ateuszy.

Mam nową propozycję. Może akcję – pedofile wśród dziennikarzy! Złapano kolejnego dziennikarza z materiałami pedofilskimi! Jestem pewny, że tu wzrost odsetka pedofilów wśród dziennikarzy wzrastałby w tempie geometrycznym.

Panie Jacku, ja przecież wiem, że Pana, korciło by o tych pedofilach księżach napisać. Szatan Pan kusi.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska