Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po sześciu latach od tragicznego wypadku w Steklinku, ma zapaść prawomocny wyrok. Są wnioski o wiele wyższe kary niż poprzednie

Waldemar Piórkowski
Waldemar Piórkowski
Śmierć chłopca wstrząsnęła nie tylko mieszkańcami Steklinka
Śmierć chłopca wstrząsnęła nie tylko mieszkańcami Steklinka Fot. Jacek Smarz
Kar 5 oraz 6 lat pozbawienia wolności zażądali oskarżyciele posiłkowi dla Stanisława G. oskarżonego o spowodowanie śmiertelnego wypadku w miejscowości Steklinek. Prawomocny wyrok ma zostać ogłoszony 6 października.

Zobacz wideo: Duże zmiany w kodeksie drogowym. To musisz wiedzieć!

Po piwie i bez prawa jazdy

Przypomnijmy, że do tej tragedii doszło kilka lat temu na drodze w miejscowości Steklinek. Oplem kierował wówczas 20-letni Stanisław G. Jechał po piwie (wyniki badania: 0,21 i 0,18 mg/l alkoholu), bez prawa jazdy i z sądowym zakazem kierowania wszelkimi pojazdami. Poruszał się środkiem drogi, z prędkością między 66 a 69 km/h. Wyjechał na nią wtedy 11-latek na rowerze. Został potrącony przez opla. Chłopiec zmarł krótko po wypadku.

Polecamy

Najpierw uniewinnienie, potem 2 lata

W pierwszym procesie przed Sądem Rejonowym w Lipnie młody kierowca Stanisław G. został całkowicie uniewinniony, a całą winą za wypadek obarczono zmarłego Kacperka i jego rodziców. Taki wyrok odbił się szerokim echem w kraju; głośno mówiono o skandalu. Wskutek apelacji we Włocławku jednak odbył się powtórny proces w Lipnie. W drugim orzeczeniu lipnowski Sąd Rejonowy uznał już kierowcę za współwinnego tragedii na drodze i skazał go na 2 lata bezwzględnego więzienia i 6-letni zakaz kierowania pojazdami.

Od tego drugiego orzeczenia odwołał się obrońca Stanisława G. Wniósł u uniewinnienie. Prokuratura natomiast i oskarżyciele posiłkowi, czyli tata i mama Kacpra zażądali surowszej kary dla kierowcy.

26 kwietnia br. odbyła się rozprawa apelacyjna w Sądzie Okręgowym we Włocławku. Zamiast spodziewanych mów końcowych i wyznaczenia terminu ogłoszenia ostatecznego już wyroku, sąd zdecydował się na dopuszczenie dowodu wnioskowanego przez obrońcę kierowcy. Była nim uzupełniająca ekspertyza biegłych z Instytutu Sehna w Krakowie. Czwarta już w tej sprawie (były dwie pisemne i jedna ustna).

Polecamy

Zderzenie wyglądałoby inaczej

Wynika z niej, że gdyby kierowca jechał prawidłowo prawą stroną drogi, a nie jej środkiem, zderzenie z rowerzystą wyglądałoby inaczej. "Pokrzywdzony nie doznałby obrażeń ciała skutkujących śmiercią" - piszą eksperci. I podkreślają, że prawidłowo jadący pojazd nie uderzyłby czołowo w pieszego. "W takiej sytuacji doszłoby najwyżej do minimalnego przekazania energii samochodu chłopcu" - czytamy w opinii.

Czy Stanisław G. jechał za szybko? Biegli akcentują, że administracyjne ograniczenia prędkości to tylko wskazówki dla kierowców. Decyzje na drodze muszą podejmować sami. Przy wyjeździe z posesji młodzieniec winien był zwolnić - najkrócej rzecz ujmując. Nie czyniąc tego i jadąc środkiem drogi odebrał sobie szansę na wykonanie tzw. manewru obronnego, czyli np. szybkiego skrętu.
Pozostałe szczegóły ekspertyzy potwierdzają wcześniejsze ustalenia biegłych i obciążają winą kierowcę. Dodajmy, że według biegłych Kacperek jechał na rowerze z prędkością 18 km/h. Chłopiec miał kartę rowerową.

"W 100 procentach stwierdzić nie mogę, ale cała moja wiedza i doświadczenie życiowe wskazują na to, że gdyby kierowca jechał prawą stroną drogi, nie doszłoby w tym przypadku do spowodowania śmierci" - te słowa biegłego, które wcześniej już padły na sali sądowej, znów w najnowszej opinii przypomniano.

Obrona chciała kolejnej opinii​

W miniony poniedziałek odbyła się następna rozprawa przed Sądem Okręgowym we Włocławku. Po zapoznaniu się ze wspomnianą wcześniej uzupełniającą opinią biegłego, obrona Stanisława G. złożyła wniosek o wykonanie kolejnej i to przez inny zespół biegłych z innego ośrodka. Ta krakowska obarczona jest - zdaniem obrony - wieloma błędami merytorycznymi. Sąd się na to nie zgodził i zadecydował o zakończeniu procesu, a strony wygłosiły mowy końcowe.

Obrona kierowcy wniosła kolejny raz o jego uniewinnienie, natomiast dwaj pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych, czyli rodziców Kacperka zażądali dla Stanisława G. kar - odpowiednio - 5 i 6 lat pozbawienia wolności. Poza tym chcą, aby zasądził on również dla niego 10-letni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Wyrok w tej sprawie ogłoszony zostanie 6 października. Jeżeli do tego dojdzie, będzie to już prawomocne orzeczenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Po sześciu latach od tragicznego wypadku w Steklinku, ma zapaść prawomocny wyrok. Są wnioski o wiele wyższe kary niż poprzednie - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska