Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska jeszcze nie dojrzała do tak radykalnych zmian, jakie zachodzą na Słowacji

Karina Obara
Karina Obara
Dr Hubert Stys: - U nas mafijności nie ma, przestępczość zorganizowana jest znacząco ograniczona, a finansowi oligarchowie nie decydują o wynikach wyborów. Na Słowacji czara goryczy się przelała, u nas daleko do tego. Partia władzy w Polsce cieszy się poparciem około 35 proc. wyborców, co jest znakomitym wynikiem i świadczy o dużym zaufaniu społeczeństwa. Widzimy brak zapotrzebowania na wymianę elit. Mówiąc prosto, ludziom ogólnie podobają się Jaki, Kuchciński czy Schetyna z Neumannem.
Dr Hubert Stys: - U nas mafijności nie ma, przestępczość zorganizowana jest znacząco ograniczona, a finansowi oligarchowie nie decydują o wynikach wyborów. Na Słowacji czara goryczy się przelała, u nas daleko do tego. Partia władzy w Polsce cieszy się poparciem około 35 proc. wyborców, co jest znakomitym wynikiem i świadczy o dużym zaufaniu społeczeństwa. Widzimy brak zapotrzebowania na wymianę elit. Mówiąc prosto, ludziom ogólnie podobają się Jaki, Kuchciński czy Schetyna z Neumannem. Archiwum prywatne
Rozmowa z dr. Hubertem Stysem z WSB w Toruniu, o tym, czy w Polsce możliwa jest zmiana na kształt wyboru Słowacji.

Zuzana Čaputová została prezydentką na Słowacji - proekologiczna, popierająca prawa mniejszości, związki partnerskie i małżeństwa jednopłciowe. Czy nam, w Polsce, może się udzielić syndrom Čaputovej?
Droga do tego bardzo daleka. Wyjątek nie czyni reguły. Na Słowacji szereg okoliczności złożyło się na jej sukces. Na pewno wyrazista, błyskotliwa, wykształcona kandydatka, która przebojem wdarła się na scenę polityczną, jako – należy podkreślić - osoba spoza systemu. Zdarza się to dziś coraz częściej, na Ukrainie liderem po prezydenturę jest aktor i komik, we Włoszech zwiotczale rządzą ludzie z Ruchu Pięciu Gwiazd, czyli lokalni kukizowcy, we Francji Ruch Macrona też błyskawicznie w 2017 r. zawojował scenę polityczną. Popularność ruchów antysystemowych lub pozornie-antysystemowych dostrzegamy wszędzie tam, gdzie następuje kryzys polityczny, zmęczenie trwałością układu władzy, albo przytłaczająca korupcja.

A w Polsce?
Polska jeszcze nie dojrzała do tak radykalnych zmian. Ale Čaputova może być sygnałem, że zmiany są możliwe.

Polskie media nazwały Čaputovą Biedroniem w spódnicy. Dlaczego tam było możliwe jej zwycięstwo, a u nas Robert Biedroń ma notowania wyborcze na poziomie 11 - 14 proc.?
U nas społeczeństwo jest mocno spolaryzowane, przestrzeń na nowe partie nieznaczna. Konsolidacja dwóch obozów politycznych skutecznie eliminuje mniejszych graczy. W wyborach majowych rozgrywka o mandaty dotyczyć będzie najprawdopodobniej tylko trzech list wyborczych. Presja na wymianę elit jest zbyt słaba. Biedroniowi Polacy przyglądają się uważnie, obserwują, kim się otacza, czy jest konsekwentny i aby na pewno wiarygodny – stąd ta wstrzemięźliwość. Już widzimy, że tłumów za sobą nie pociągnął, co świadczy o konserwatywnych i zachowawczych przekonaniach większości wyborców. Biedroń jak tlenu potrzebuje obecności w mediach i długotrwałego szturmu, by przebić 15 proc. Szans na prezydenturę nie ma, bo bardziej wyrazistym kandydatem na lewo od kandydata PiS jest na pewno Donald Tusk.

Do urn w drugiej turze wyborów poszło jedynie 41,8 proc. Słowaków. To najniższa frekwencja wyborcza w historii słowackich wyborów prezydenckich. Wielu głosujących na populistów zostało w domach. Dlaczego tak się stało?
Elektorat populistów nie odnalazł się w drugiej turze, miał do wyboru zbyt odległych ideologicznie kandydatów, niereprezentujących poglądów eurosceptycznych czy nacjonalistycznych. Widocznie nie chcieli nawet wybierać dla siebie „mniejszego zła”. Co nie znaczy, że Čaputova odmieniła tendencję obserwowaną w Europie Środkowej. Tutaj „Budapeszt” wciąż może zdarzyć się wszędzie, i nad Dunajem, Wisłą, Sawą czy Wełtawą. Ona musi dopiero udowodnić, że polityka bez korupcji i nienawiści jest możliwa, że to nie tylko fantazmaty niepoprawnych marzycieli.

Będzie miała taką siłę?
Jako prezydent będzie mogła kształtować scenę polityczną, pilnując, by nie dać się ograć „starym wygom” lub by nie popełniać niewybaczalnych błędów. Przykład Macrona jest tu niezwykle pouczający.

Słowacy zmęczeni są korupcją na najwyższych szczytach władzy. Polacy przecież też mają dość tego, że władza zawsze dba o swoich. Czy to niezadowolenie może się przełożyć na wynik wyborczy?
Tyle że na Słowacji w państwie rozpanoszyła się mafijność, a morderstwo na polityczno-biznesowe zlecenie (na dziennikarza śledczego Kuciaka), było tego przykładem. Klasa polityczna, jeszcze od lat 90., nie wypełniała standardów przynależnych rządzącym. Głębokie uwikłania służb specjalnych w sprawy polityczne i biznesowe, afery i skandale, jak niesławna akcja „Goryl”, czy niedawna z Wietnamczykami, dawały poczucie beznadziei. Latami zyskiwał na tym SMER Ficy, by ostatecznie popaść w te same błędy arogancji władzy. U nas mafijności nie ma, przestępczość zorganizowana jest znacząco ograniczona, a finansowi oligarchowie nie decydują o wynikach wyborów. Na Słowacji czara goryczy się przelała, u nas daleko do tego. Partia władzy w Polsce cieszy się poparciem około 35 proc. wyborców, co jest znakomitym wynikiem i świadczy o dużym zaufaniu społeczeństwa. Widzimy brak zapotrzebowania na wymianę elit. Mówiąc prosto, ludziom ogólnie podobają się Jaki, Kuchciński czy Schetyna z Neumannem.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska