David Moyes to jeden z najbardziej przereklamowanych menedżerów Premier League. Faktycznie gablota z trofeami Szkota jest niemal pusta, a jedynym jego spektakularnym sukcesem było wygranie Ligi Konferencji Europy z West Hamem w sezonie 2022/23.
Pozbycie się Davida Moyesa było... kluczem do zwycięstwa
Ale nie zawsze tak było. Kiedy Moyes był w Evertonie, media na Wyspach rozpływały się nad menedżerem. Dlatego to on zastąpił sir Alexa Fergusona w Manchesterze United, gdzie sromotnie zawiódł. To za jego kadencji, jego były klub Everton, po wielu latach oczekiwania, w końcu wygrał na Old Trafford. Kibice z niebieskiej części Liverpoolu do dzisiaj żartują, że pozbycie się Moyesa było kluczem do tego zwycięstwa.
Polski żużel ma także swojego Davida Moyesa. To trener Janusz Ślączka, który przed sezonem przeniósł się do Włókniarza Częstochowa z GKM-u Grudziądz. Kiedy Ślączka odszedł z grudziądzkiego klubu, ten od razu awansował do play-off (nigdy w historii mu się to nie udało!) i to kosztem częstochowskiego Włókniarza, który przegrał niedzielny mecz aż 30:60!
Janusz Ślączka - tragiczny bohater niedzielnej klęski Włókniarza Częstochowa
Oczywiście Ślączka mimo ze łączy dwa kluby, nie była decydująca dla sukcesu grudziądzan i porażki częstochowian. Włókniarz przez cały sezon miał wiele różnych problemów, a w Grudziądzu zbudowano ciekawą drużynę, która poradziła mimo kontuzji Jasona Doyle’a, a sięgnięcie po Michaela Jepsena Jensena było mistrzostwem świata.
Janusz Ślączka był w tym sezonie tylko jednym i to nie największym problemem Włókniarza, ale prowadzenie przez niego drużyny w kilku meczach było dyskusyjne. To nie zmienia faktu, że w niedzielę był on najbardziej tragicznym bohaterem w Grudziądzu.
