https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Prawo i Sprawiedliwość nakłada haracz na media prywatne"

Roman Laudański
Dr Sławomir Drelich: - Opowieści, że rządowi chodzi o pomoc NFZ czy zebranie pieniędzy na ochronę zabytków czy kulturę jest zasłoną dymną dla własnego elektoratu i użytkowników mediów publicznych, by zbudować w miarę racjonalne uzasadnienie tej akcji
Dr Sławomir Drelich: - Opowieści, że rządowi chodzi o pomoc NFZ czy zebranie pieniędzy na ochronę zabytków czy kulturę jest zasłoną dymną dla własnego elektoratu i użytkowników mediów publicznych, by zbudować w miarę racjonalne uzasadnienie tej akcji Fot. Jacek Smarz
Rozmowa z dr. Sławomirem Drelichem, politologiem i etykiem z UMK w Toruniu o nowej "składce" na prywatne media oraz o tym, czy Jarosław Kaczyński wydał już polityczny wyrok na Jarosława Gowina

Zobacz wideo: Do kiedy trzeba wykorzystać zaległy urlop z 2020 roku?

- Dla milionów Polaków środa była dniem braku dostępu do ulubionych mediów.
- Dla części użytkowników telewizji, radia, prasy i internetu był to dotkliwy protest, który z pewnością nimi wstrząsnął. Akcja “Media bez wyboru” była radykalną formą protestu o bardzo dużym zasięgu. Być może u części odbiorców pojawiła się pewna refleksja wokół przyczyn protestu prywatnych mediów. Jednak jeśli chodzi o odbiorców mediów publicznych, to obawiam się, że ten protest został przez nich zbagatelizowany i większość nie zrozumiała jego znaczenia.

- W jaki sposób media rządowe, które dostają co roku dwa miliardy złotych, komentowały protest mediów prywatnych?
- Przekaz obecny w mediach publicznych koncentrował się na pieniądzach. Protestujące media pokazywane były jako te, które nie chcą dołożyć się do finansowania polskiej służby zdrowia i polskiej kultury. Wskazywano, że zagranicznemu kapitałowi w Polsce chodzi tylko o pieniądze. We wszystkich informacjach błędnie podkreślano, że rząd chce opodatkować tylko gigantów cyfrowych, co przecież nie jest prawdą. Chętnie pokazywano siedziby TVN-u, logotypy Google i Facebooka. Tylko przecież tę opłatę miałoby płacić większość mediów w Polsce.

- Prezydent Andrzej Duda wpisuje się w przekaz rządowy i zapewnia, że w tym proteście nie chodzi o wolność słowa, a tylko o pieniądze.
- Głównym celem wprowadzenia tej daniny jest oczyszczenie rynku mediów z elementów krytykujących rząd. Na etapie wdrożenia tej opłaty, oficjalnie nazywanej “składką” a nie podatkiem, rząd chce wyeliminować najmniejszych aktorów sektora medialnego. Małe i średnie media będą miały największe problemy, zbankrutują albo zostaną połknięte przez większe podmioty. Największe grupy mediowe, jak Agora czy TVN, jakoś sobie poradzą, zwolnią trochę ludzi, by ciąć koszty, ale jednak jakoś przetrwają. Mali nadawcy, żyjący przecież z reklam, mogą już w ogóle nie przetrwać. Po jakimś czasie rząd wykona następny krok i przeprowadzi jakąś formę ustawy dekoncentracyjnej, która wtedy poważnie uderzy w dużych nadawców. Moim zdaniem ten pomysł rozłożony jest na kilka etapów.

- Viktor Orban już zlikwidował niezależne media na Węgrzech.
- Tam zmiany w mediach rozpoczęły się w 2010 roku i systematycznie wdrażane były kolejne kroki. W 2014 Orban wprowadził opłatę przypominającą tę, którą proponuje PiS. Najbardziej odczuły ją właśnie małe i średnie redakcje, które nie miały na czym oszczędzać.

- Czy w węgierskich mediach jest wolność słowa?
- Już nie ma. Kraj ten znajduje się w dziewiątej dziesiątce światowego rankingu wolnych mediów - to wynik dramatyczny. Choć nie mamy tam do czynienia z opresjami, jak w krajach czysto autorytarnych – w Białorusi czy Rosji - to jednak ludzie na Węgrzech nie mają dostępu do wolnego słowa. Jedynym źródłem niezależnym od rządu są tam zagraniczne portale internetowe, a takie komunikaty trafiają wyłącznie do części odbiorców. Telewizje, portale internetowe zostały przejęte przez osoby współpracujące z Orbanem bądź zajmują się rozrywką, a nie polityką.

- Jarosław Kaczyński chciał nam zrobić drugi Budapeszt. Jest na dobrej drodze?

- Nie zapominajmy, że partia rządząca w Polsce nigdy nie ukrywała swoich intencji w sprawie mediów.

Opowieści, że rządowi chodzi o pomoc NFZ czy zebranie pieniędzy na ochronę zabytków czy kulturę jest zasłoną dymną dla własnego elektoratu i użytkowników mediów publicznych, by zbudować w miarę racjonalne uzasadnienie tej akcji. Przychody NFZ w 2020 r. to ok. 100 miliardów zł, a ewentualne wpływy w tej potencjalnej opłaty to ok. 400 milionów. PiS od lat zapowiada zrobienie porządku z mediami znajdującymi się w zagranicznych rękach i generującymi przekaz liberalno-lewacki – cokolwiek to znaczy. Nawet pomysłodawcy tej ustawy nie ukrywają w uzasadnieniu, jaki jest ich cel. W zapowiedziach ustawy na stronach rządowych stoi czarno na białym, że pieniądze będą przekazywane w 50 procentach na NFZ, a w 35 procentach na specjalnie utworzony Fundusz Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów. Czyli pieniądze te poprzez najróżniejsze projekty będą kierowane do mediów zaprzyjaźnionych z PiS. A przecież to już się dzieje. Zaprzyjaźnione z władzą media otrzymują gigantyczne środki ze spółek skarbu państwa poprzez zamieszczane reklamy czy kampanie społeczno-informacyjne. Po wejściu w życie tej ustawy będzie można już oficjalnie wspierać kulturę w zaprzyjaźnionych z władzą mediach. PiS tego nie ukrywa.

- To spójrzmy jeszcze szerzej na politykę. Za sprawą Porozumienia Jarosława Gowina znowu trzeszczy w Zjednoczonej Prawicy. Na ile mocno? Czym może skończyć się ten konflikt?
- Powiedziałbym, że to już konflikt egzystencjalny. Wygląda na to, że Jarosław Kaczyński już podpisał wyrok na Jarosława Gowina i rękoma Adama Bielana postanowiono wyrok ten wykonać. Wszystko wskazuje na to, że Gowin ponosi konsekwencje niewyrażenia zgody na organizację wyborów kopertowych. Kaczyński zdecydował, że trzeba wyeliminować Gowina, a Gowin ma tego świadomość. Nie będzie miejsca dla "gowinowców" na listach Zjednoczonej Prawicy i czas znaleźć sobie nowe miejsce. To może potrwać rok albo i dłużej, ale ostateczne rozwiązanie tego kryzysu nastąpi przed wyborami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska