Za zamordowanie swojej babci Piotr W. został już raz skazany na 25 lat więzienia.
Przypomnijmy, że rok temu toruński sąd uznał, że mężczyzna dokonał zbrodni z premedytacją. Sędziowie nie dali wiary wyjaśnieniom Piotra W., który twierdził, że śmierć kobiety była wynikiem przypadku, a nie zamierzonego działania. Zwłaszcza, że Piotr W., mimo że jest z zawodu ratownikiem medycznym, nie ratował umierającej babci.
Po apelacji obrony sprawa wróciła do ponownego rozpatrzenia do Sądu Okręgowego. Wczoraj proces ruszył od początku. Prokurator odczytał akt oskarżenia, w którym ponownie zarzucił mężczyźnie zabójstwo babci ze szczególnym okrucieństwem.
Piotr W. nie chciał wczoraj jednak składać wyjaśnień.
Stwierdził, że wszystko co powiedział w poprzednim procesie jest prawdą. Jednak, gdy odczytano mu, że podczas ubiegłorocznej rozprawy przyznał się do zabójstwa, zdecydowanie zaprzeczył, by z premedytacją zabił babcię.
Piotrowi W. grozi nawet dożywocie.