Więcej informacji z Grudziądza znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/grudziadz
Sąd uznał, że nie było dostatecznych dowodów na winę oskarżonego, a fałszywe doniesienia o korupcji mogły wynikać z konfliktu między niektórymi dzierżawcami a ratuszem.
Mężczyzna był oskarżony przez prokuraturę o przyjęcie w sumie 1,6 tys. zł oraz butelki drogiego alkoholu za przyspieszenie spraw związanych z dzierżawą gruntów. W jego mieszkaniu znaleziono przekazaną mu wcześniej butelkę wódki. Zarzuty korupcyjne potwierdziło na sali sądowej kilka osób. Większość świadków jednak zaprzeczyła, aby inspektor Ratusza żądał od nich "łapówek".
Oskarżenie było dla urzędnika szokiem
- Cała sprawa ciągnęła się prawie przez dwa lata i poważnie odbiła się na moim zdrowiu. Już zaraz na początku samo oskarżenie prokuratury było dla mnie wielkim szokiem - mówi Eugeniusz S. - Nie sądziłem, że można kogoś oskarżyć mając tak niewiele dowodów.
Inspektor ratusza jest zadowolony z decyzji sądu.
- Po wyroku uniewinniającym ponownie uwierzyłem w sprawiedliwość. Jednak najbardziej przeraża mnie to, że w naszym kraju tak łatwo jest kogoś pomówić, a osobom które to robią uchodzi to bezkarnie. W konsekwencji prowadzi to do tego, że na końcu za koszty procesu płacą podatnicy. Zastanawiam się, czy nie wytoczyć procesu cywilnego tym osobom, które mnie szkalowały - zaznacza.
Nie wiadomo czy będzie apelacja
Prokuratora jeszcze nie podjęła decyzji czy będzie się odwoływała od wyroku sądu.
- Na razie znamy tylko ustne uzasadnienie sądu - mówi Agnieszka Reniecka, zastępca prokuratora rejonowego w Gru-dziądzu. - Najprawdopodobniej wystąpimy o pisemne uzasadnienie i wówczas rozważymy czy będziemy składać apelację. Będziemy mieć na to dwa tygodnie.