Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sądy zaleje fala pozwów od zrujnowanych przedsiębiorców [rozmowa]

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Mariusz Bidziński jest radcą prawnym, to partner w kancelarii radcowskiej „Chmaj i Wspólnicy”. Ekspert w dziedzinie prawa i postępowania administracyjnego, prawa gospodarczego oraz prawa konstytucyjnego
Mariusz Bidziński jest radcą prawnym, to partner w kancelarii radcowskiej „Chmaj i Wspólnicy”. Ekspert w dziedzinie prawa i postępowania administracyjnego, prawa gospodarczego oraz prawa konstytucyjnego Uniwersytet SWPS
- Nawet jeżeli zostanie wprowadzony stan nadzwyczajny z możliwością dochodzenia roszczeń tylko na przyszłość, to i tak to nie powstrzyma przedsiębiorców, by kierowali względem skarbu państwa pozwy wykazując, że już wcześniej ich działalność w praktyce była ograniczona - ocenia dr Mariusz Bidziński, radca prawny z kancelarii Chmaj i Wspólnicy, ekspert w dziedzinie prawa i postępowania administracyjnego, prawa gospodarczego oraz prawa konstytucyjnego Uniwersytetu SWPS.

Rozmowa z dr. Mariuszem Bidzińskim, prawnikiem z Uniwersytetu SWPS o sytuacji przedsiębiorców w czasie epidemii

Czy pana zdaniem obecna sytuacja w kraju uzasadnia ogłoszenie stanu nadzwyczajnego kęski żywiołowej?
Zdecydowanie ograniczenia i niebezpieczeństwo z jakim mamy do czynienia, w szczególności rozszerzający się zakres występowania choroby zakaźnej, stanowią przesłanki określone , m .in. w ustawie o klęsce żywiołowej. Uważam, ze na obecnym etapie rządzący powinni skorzystać z dobrodziejstwa, jakie mamy w postaci tej ustawy. Nie mamy przecież do czynienia z jednostkowymi przypadkami, ale z sytuacją określoną jako pandemia. Nie jest to sytuacja ani łatwa do opanowania, ani też nie uprawnia nas jako obywateli do korzystania z większości swoich swobód. Abstrahując już od budzącej wątpliwości samej formy wprowadzenia tych ograniczeń w prowadzeniu działalności gospodarczej, ale i choćby działalności urzędów, powodują one to, że mamy do czynienia ze stanem wyjątkowym.

Jakie prawa dochodzenia roszczeń odszkodowawczych za straty mieliby przedsiębiorcy, gdyby ogłoszono w Polsce stan klęski żywiołowej, a jakie mają teraz?
W przypadku wprowadzenia jednego ze stanów nadzwyczajnych, skutkowałoby to powstaniem po stronie państwa obowiązku odszkodowania dla podmiotów, których działalność została ograniczona, lub wręcz uniemożliwiona. Jeżeli więc chodzi o punktu usługowe, sklepy, gastronomię, to mielibyśmy w tej sytuacji roszczenie o odszkodowanie w celu wyrównania poniesionych strat. Oczywiście musielibyśmy też wykazać, że mają one konkretną wysokość. Pewnie przyjmowalibyśmy jakieś średnie wskaźniki, bo skarb państwa to też nie jest worek bez dna. Stawiałoby to osoby prowadzące firmy, ale też pracowników w sytuacji, w której mogliby w miarę swobodnie funkcjonować i przeczekać ten najtrudniejszy dla nas okres. A potem moglibyśmy się odbudować gospodarczo. Wprowadzenie tego stanu stanowiłoby taką poduszkę bezpieczeństwa dla przedsiębiorców. To, jak powiedzieć: W porządku, z powodu wyższego dobra, jakim jest ochrona życia i zdrowia, godzimy się na publiczne ograniczenia, czy nawet zamykamy działalność, ale mamy też świadomość, że z powodu ponoszenia realnych strat państwo gwarantuje nam jakieś ich wyrównanie, wynagrodzenie.

Ustawa daje jakieś narzędzia również osobom fizycznym, które maja zobowiązania, np. kredyty, pożyczki, itp.?
W tym zakresie ustawa nie wprowadza jakichś rozwiązań finansowych, dotyczących kredytów, czy innych produktów finansowych. Musielibyśmy skorzystać z zapisów kodeksu pracy, czy ustawy o pomocy społecznej, w której to dopiero byśmy wskazywali, że mamy stan nadzwyczajny, a więc sytuację nie zawinioną ani przez pracodawcę, ani przez z nas.

W jaki sposób zatem przedsiębiorcy obecnie mogą dochodzić swoich roszczeń względem państwa?
Jeżeli chcielibyśmy wykazać, że nie możemy w obecnej sytuacji prowadzić swojej działalności, musielibyśmy skierować powództwo wobec skarbu u państwa z powodu zaniechań ze strony władz publicznych, które skutkowały tym, że powstały po naszej stronie określone szkody i straty (czy też nam w ogóle zakazano działalności). Musimy jednak przeprowadzić całe postępowanie dowodowe. Musimy wykazać, że w tej, a nie innej sytuacji stan nadzwyczajny powinien być wprowadzony. Jeden sędzia może stwierdzić, że mamy rację, ale inny nam jej nie przyzna, bo przecież w państwie nie ogłoszono sytuacji nadzwyczajnej. Takie dochodzenie praw przypomina loterię. Wszystko zależy, na którego sędziego trafimy i jaką ocenę sytuacji aktualnej sędzia ma w głowie. Jednym przedsiębiorcom się uda, inni usłyszą wyroki, w których stwierdzone zostanie, że nie ma podstaw do domagania się roszczeń.

Możemy powoływać się na wyroki innych sądów, ale one i tak nie są wiążące dla sędziego, który orzeka w naszej konkretnej sprawie?
Ustawodawca wprawdzie wprowadził wprawdzie taką zasadę, że w sądach powinno się uwzględniać dotychczasowe orzecznictwo – tworzy się tym samym linie orzecznicze - ale nawet, kiedy wszystkie inne sądy w analogicznych sprawach orzekają na naszą korzyść, nie ogranicza to danego sędziego, by wydać wyrok zupełnie inny. Sędzia w każdy wypadku może wydać takie postanowienie, jakie uważa za słuszne. Nie ma u nas anglosaskiego systemu precedensów.

Kiedy już epidemia minie, sądy zaleją pozwy przeciw państwu?
Moim zdaniem należy się spodziewać masowego wpływu spraw do sądów. Wszystko zależy od rządzących. Wprowadzenie stanu nadzwyczajnego może pójść w dwóch kierunkach. W takim, że obowiązywałby on od daty ogłoszenia, ale ustawodawca i rządzący może podejść do tego w sposób racjonalny oceniając to, co faktycznie ma miejsce. Chodzi o to, że można wprowadzić stan nadzwyczajny od daty jego ogłoszenia, ale przedsiębiorca mógłby dochodzić roszczeń z dwóch, czy trzech tygodni sprzed daty obowiązywania tego stanu z racji, iż ta nadzwyczajna sytuacja faktycznie występowała już wcześniej. Jeżeli jednak zostanie wprowadzony stan nadzwyczajny z możliwością dochodzenia roszczeń tylko na przyszłość, to i tak to nie powstrzyma przedsiębiorców, by kierowali względem skarbu państwa pozwy w tym trybie ogólnym - czyli wykazywali, że już wcześniej ich działalność w praktyce była ograniczona.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska