Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spółdzielni mieszkaniowej grozi wysoka kara, ale za trzy lata

(ALICJA KALINOWSKA)
Teraz drzewa nie wyglądają ładnie. - Odbiją - zapewnia spółdzielnia mieszkaniowa.  - Uschną - obawiają się urzędnicy
Teraz drzewa nie wyglądają ładnie. - Odbiją - zapewnia spółdzielnia mieszkaniowa. - Uschną - obawiają się urzędnicy (Fot. Alicja Kalinowska)
Na terenie wąbrzeskiej spółdzielni mieszkaniowej przy ulicach Hallera, Mickiewicza i Tysiąclecia przycinano drzewa.

Zdaniem mieszkańców i urzędników zostały one po prostu okaleczone. - To skandal, aby w taki sposób obciąć korony drzew! Zamiast poprawić estetkę miasta teraz tylko szpecą okolicę - denerwuje się Wojciech, Czytelnik "Pomorskiej".

O tym, że wierzby i klony - łącznie 10 drzew - zostały okaleczone przekonani są również pracownicy Wydziału Budownictwa, Inwestycji i Ochrony Środowiska wąbrzeskiego ratusza. Prowadzą w tej sprawie własne "dochodzenie". - Według władz spółdzielni mieszkaniowej drzewa zostały tylko podcięte, ale według naszej wiedzy zostały zniszczone - mówi Sylwester Dalasiński, kierownik Wydziału Budownictwa, Inwestycji i Ochrony Środowiska wąbrzeskiego ratusza.

Leśniczy został biegłym
Aby rozwikłać kto ma rację urzędnicy poprosili o konsultację leśniczego z Dębowej Łąki. Uznał on, że drzewa rzeczywiście zostały okaleczone, a nie "kosmetycznie przycięte". Tylko niektóre z nich mają szanse, aby przeżyć ten zabieg.

Zupełnie inne zdanie na temat wykonanych prac ma Marian Chrostowski, prezes wąbrzeskiej spółdzielni mieszkaniowej. - Nie spowodowaliśmy żadnych uszkodzeń drzew. To tylko przecinka pielęgnacyjna. Wykonali ją nasi pracownicy, którzy wiedzą jak to się robi - tłumaczy prezes Chrostowski.

Prezes "na "dywaniku"
- Wezwaliśmy prezesa spółdzielni do złożenia wyjaśnień. Potem podejmiemy decyzję w tej sprawie - mówi kierownik Dalasiński.

Co grozi spóldzielni, jeśli okaże się, że drzewa zostały zniszczone? Na pewno mandat. I to bardzo wysoki. - Zgodnie z przepisami może on wynieść nawet kilkanaście tysięcy zł - dodaje kierownik Sylwester Dalasiński. Kara rośnie bowiem wraz z każdym centymetrem średnicy zniszczonego drzewa.

Ale nawet jeśli wina spółdzielni zostanie teraz uprawdopodobniona, to mandat administracja zapłaci najwcześniej za trzy lata.

Po tym czasie pracownicy urzędu raz jeszcze ocenią stan drzew. Jeśli okaże się, że to jednak prezes spółdzielni mieszkaniowej ma dziś rację, kara zostanie cofnięta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska