Zobacz wideo: Rok 2023 w Bydgoszczy ogłoszony został rokiem Andrzeja Szwalbego.

Historia starszych Państwa chwyciła za serce Radosława Gintera, założyciela grupy „Samopomoc mieszkańców - Bydgoszcz” i postanowił działać. Małżonkowie, którym doskwiera samotność, poprosili go o pomoc sami. Jak do tego doszło?
- W jednym z marketów na osiedlu zostawiłem ulotki o naszej grupie, która liczy już prawie 2300 członków - mówi Radosław Ginther. - Jedną z takich ulotek znalazła i przeczytała ponad tydzień temu seniorka pani Krystyna z Osowej Góry, która mieszka razem z mężem. Zadzwoniła do mnie i umówiliśmy się na spotkanie. Okazało się, że starsze małżeństwo poszukuje osób, które dotrzymałyby im towarzystwa, np. chciałyby wspólnie z nimi napić się kawy lub herbaty, porozmawaić. Chodziło też o pomoc w zrobieniu zakupów lub wyjściu na wspólny spacer.
Bydgoscy wolontariusze stanęli na wysokości zadania
Przy okazji Radosław Ginther poznał historię małżonków.
- Poruszyła mnie bardzo, bo życie ich nie oszczędzało - mówi Radosław Ginther. - Pani Krystyna ma 86 lat, pan Jan - 92 lata. Pochodzą z Gdańska, w Bydgoszczy mieszkają od 20 lat. Są kompletnie sami. Ich dzieci, niestety, już nie żyją. Córka zmarła na nowotwór dwa lata temu, a syn jeszcze na studiach zginął w tragicznym wypadku, utonął w morzu.
Sympatycznym seniorom bardzo doskwiera samotność. Z racji wieku potrzebują wsparcia, bo starszy pan ma już problem z chodzeniem.
- Postanowiłem, więc - za zgodą małżonków - na naszej grupie “Samopomoc mieszkańców - Bydgoszcz” napisać w niedzielny wieczór (19 lutego) posta o tej sprawie. Oczywiście, że względów bezpieczeństwa nie ujawniałem ich adresu i numeru telefonu. Poprosiłem zainteresowanych wolontariuszy o kontakt ze mną. No i odzew przeszedł moje najśmielsze oczekiwania, dostałem mnóstwo wiadomości od członków naszej grupy pomocowej. Z tego grona wybiorę osoby dobrze mi znane, do których mam zaufanie lub dobrze sprawdzone i zweryfikowane, bo bezpieczeństwo starszego Państwa jest priorytetem. Dopiero wówczas skontaktuję wybrane osoby z panią Krystyną i panem Janem.
Seniorzy coraz częściej proszą o pomoc, bo czują się samotni
To nie po raz pierwszy, gdy z założycielem grupy “Samopomoc mieszkańców - Bydgoszcz”, kontaktują się seniorzy i proszą o wsparcie.
- Mamy coraz więcej takich telefonów - przyznaje Radosław Ginther. - Niestety, społeczeństwo się starzeje. Sporo seniorów siedzi w swoich czterech ścianach i nie ma się do kogo odezwać. To smutna rzeczywistość, dlatego nie możemy pozostać obojętni. Cieszę się, że w tym konkretnym przypadku wolontariuszy do pomocy zgłosiło się tak wielu. Dosłownie serce rośnie.
Radosław Ginther dodaje też: - Często z grupą kontaktują się także starsze samotne panie, które proszą o skontaktowanie ich z seniorkami lub seniorami w ich wieku, bo po prostu czują się samotne. Staramy się nikogo nie zostawić bez pomocy. Pomagamy jak tylko możemy - podsumowuje Radosław Ginther.