Świecie. Chcą by jedna z ulic nosiła imię Jana Kamińskiego

Jedno ze "Spotkań z historią", jak nazywają się popularne wykłady prowadzone przez Józefa Szydłowskiego w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Świeciu, poświęcono dorobkowi Jana Kamińskiego. Prezentacja osiągnięć tego nieżyjącego już wielkiego pasjonata historii Ziemi Świeckiej, który na zgłębianie jej przeszłości poświęcił całe życie, stała się pretekstem do rozpoczęcia akcji, której celem jest trwałe upamiętnienie zasłużonego świecianina. - Nikt nie ma wątpliwości co do zasług pana Jana, a mimo to, wciąż nie doczekał się on honorów, na jakie zasłużył nie tylko w mojej ocenie - podkreśla Józef Szydłowski, próbujący z podobnym zapałem kontynuować dzieło Kamińskiego.

- Swego czasu były plany nadania mu honorowego obywatelstwa, ale nie doszło do tego z powodu jego nagłej śmierci. Można by to zrobić teraz, ale takie pośmiertny tytuł nie wydaje mi się czymś, co pozwoli mocniej zaistnieć mu w powszechnej świadomości. Znacznie lepiej byłoby gdyby jego nazwisko znalazło się na tabliczce z nazwą: ulicy, ronda, mostu - proponuje.

Na razie trwa zbieranie podpisów na listach z poparciem o upamiętnienie zmarłego historyka-amatora. Można je znaleźć w MBP oraz naszej redakcji. Kamiński przez wiele lat był współpracownikiem "Pomorskiej" relacjonującym wydarzenia w Świecia.

Trzeba coś wybrać

Pozostaję kwestią otwartą jaka forma upamiętnienia byłaby najlepsza? - Nie obstajemy przy żadnym konkretnym rozwiązaniu - mówi Szydłowski. - Moimi typami są most i ulica. Liczymy, że Towarzystwo Miłośników Ziemi Świeckiej, które zobowiązało się pomóc doprowadzić tę akcję do finału, pomoże wybrać rozwiązanie zadowalające wszystkich.

Jest jeszcze Erdmann

Popisy, których inicjatorzy akcji chcą zebrać minimum 250, będą zobowiązywały Radę Miejską do zajęcia się sprawą. Przygotowujący projekt uchwały obywatelskiej muszą jednak jasno określić swoje oczekiwania. Dokument ma przygotować właśnie TMZŚ.

Świecie wiadomości

- Idea jest ze wszech miar słuszna, problemem jest tylko znalezienie odpowiednich, nowych ulic - zauważa Mirosław Sejkowski, wiceprezes TMZŚ. - Na pewno powinny się ona znajdować w granicach miasta. Sądzimy, że idealnymi miejscem byłby tereny pomiędzy Nowym Szpitalem, a "psychiatrykiem", gdzie powoli zaczynają wyrastać nowe domy.

Zdaniem wiceprezesa na podobne honory zasługuje przyrodnik i zarazem przyjaciel Kamińskiego Zdzisław Erdmann. - Najlepiej gdy ulice z ich nazwiskami sąsiadowały ze sobą. Od dawna powtarzam, że jeśli my sami nie zatroszczymy się o pamięć ludzi ważnych dla tego regionu, nikt inny tego nie zrobi.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje