Na czym przyłapano przestępczynię? Oto 13 stycznia tego roku Izabela M. napisała post na Facebooku pod adresem Jerzego Owsiaka. "Giń człeku i to jak najszybciej, dość okradania, dość twojego dorabiania się z naiwności Polaków, twoje wille za granicą, twoja willa w Polsce, twoje dzieci uczą się za granicą i pensje twoje i twojej żony, dość, rozlicz się i zmień okulary, bo takie noszą LGBT”. Wpis pani Izabeli prokurator uznał za „publicznie nawoływanie do popełnienia zbrodni”, tym bardziej, że „wzbudził u pokrzywdzonego uzasadnioną obawę ich spełnienia”.
Wiele akrobacji organów ścigania i sprawiedliwości już widziałem, ale ten zdumiał mnie szczególnie, bo upewnił mnie o rychło nadciągającej starości. Otóż archaiczny już wołacz „giń!” do tej pory kojarzył mi się ze „”zgiń, przepadnij”, kierowanym do siły nieczystej. I właśnie w znaczeniu „zniknij” znajdziemy je na ogół w literaturze. Ale najwyraźniej czytamy z panem prokuratorem lektury z innej bibliotecznej półki.
Panu Owsiakowi bynajmniej nie życzę, żeby zginął w czeluściach piekielnych. Co więcej, życzę mu, aby w procesie cywilnym zmusił panią Izabelę do przeprosin. Bo nie wierzę, aby ta potrafiła przedstawić dowody na okradanie. Natomiast toruńskiej prokuraturze przyznałbym Order Kartofla ze Wstęgą, za to, że potrafi pobić własne rekordy społecznej nadwrażliwości.
Toruńskie organy ścigania i sprawiedliwości powoli stają się legendą w kraju. Przypomnijmy, która wszczęła sprawę wobec Joanny Scheuring-Wielgus za wieszanie dziecięcych bucików na kościelnym płocie. Sześć lat oświecone organy mieliły sprawę, aby w końcu ta skończyła się... niczym. Nawiasem mówiąc, gdy europosłanka mocno przegięła, wtargnąwszy na mszę z banerem, sprawa również zakończyła się niczym.
W 2017 roku na 1,5 więzienia w zawieszeniu na 3 lata skazany został w Toruniu aktywista antyaborcyjny, który usiłował podbiec do prezydenta Komorowskiego, aby wręczyć mu ulotkę. Sędzia wyjaśniał wówczas, że „wciśnięcie ulotki na siłę” również zakwalifikować można jako naruszenie nietykalności, więc Remigiuszowi O. więzienie się należy.
Ale wracając do pani Izabeli. Owszem, ściek to jeden z dopływów do internetowej rzeki, w której coraz trudniej zażywać kąpieli. Mrzonką jest przekonanie, że uda nam się zbudować skuteczną oczyszczalnię tych ścieków. Musielibyśmy albo pozaszywać obywatelom usta, albo w cudowny sposób zmienić ludzką naturę.
Jednak sytuacja, w której policjant i prokurator wzruszają ramionami na zgłoszenie kradzieży roweru, internetowe oszustwo, doniesienie w sprawie przestępstw gospodarczych (np. to złożone przez dziesiątki pracowników byłego „Metronu”), a „kolbami łomocą w drzwi” emerytki o niewyparzonym języku, jest żartem z poczucia sprawiedliwości. Jeśli przejrzycie sobie listę spraw umorzonych za znikomą szkodliwość tylko przez toruńskie prokuratury i sądy, znajdziecie tam: łapówkę dla policjanta, przywłaszczenie telefonu, naruszenie nietykalności itp. Ta ostatnia jest zresztą szczególnie ciekawa, bo poszło o szarpaninę wskutek której poszkodowana doznała wybicia palca, opuchlizny i zasinień na obu rękach.
Czy poszkodowana pani była osobą publiczną, nie wiem. Ale się domyślam.
