Arriva Polski Cukier Toruń - Stal Ostrów 90:83 (17:29, 30:16, 12:14, 31:24)
Arriva Polski Cukier: Tomaszewski 18, Gaddefors 16, Myles 15 (3), 8 as., Abu 6, Ryuny 6 oraz Ertel 16 (2), Wilczek 13 (3), Grochowski 0.
Stal: Rolon 17 (3), Lambtrecht 17 (1), Vene 12 (2), Zębski 9 (1), Egner 5 (1) oraz P. Wójcik 12 (1), J. Wójcik 10, Rutecki 1.
Torunianie liczyli, że za trzecim razem wreszcie uda się wygrać mecz we własnej hali. Stal Ostrów przyjechała bez trzech podstawowych graczy, klub w miejsce kontuzjowanego Marta Rosenthala zatrudnił doświadczonego Litwina Adasa Juskeviciusa, ale on jeszcze w Toruniu na parkiecie się nie pojawił.
To jednak ostrowianie rozpoczęli dużo lepiej, po trafieniach z dystansu Lambrechta, Rolona i Egnera Stal prowadziła już 18:8, a defensywa Twardych Pierników w pierwszych minutach meczu praktycznie nie istniała (zbiórki 4:13!). Goście imponowali szybkością swoich akcji, szukali się na parkiecie i w 1. kwarcie prowadzili już 14 punktami.
W 2. kwarcie torunianie zaczęli jednak szybko niwelować straty, świetnymi akcjami pod koszem popisali się Abu i Gaddefors, dwie pierwsze minuty to 9:1, a w 15. minucie wszystkie straty zostały odrobione, a chwilę później Ertel trafił za 3 i Arriva Polski Cukier już prowadził.
Wydawało się, że w 3. kwarcie torunianie już będą panować na parkiecie niepodzielnie, w 24. minucie wygrywali już 51:45, ale właśnie wtedy Stal w dwie minuty odpowiedziała serią 10:0! Trener Srdjan Subotić musiał ratować się przerwą, ale w efekcie jego drużyna znowu zaczęła lepiej bronić.
W ostatniej kwarcie początkowo prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, ale w końcu w 34. minucie torunianie odskoczyli na 71:66, z dystansu w ważnych momentach trafiali Myles i Tomaszewski. Wyraźnie zmęczeni ostrowianie mylili się spod kosza, wolniej wracali do obrony. W 36. minucie kolejna „trójka” Mylesa i nagle zrobiło się +13 dla Twardych Pierników.
Kolejny mecz dla Arrivy Polskiego Cukru to wyjazdowe derby z Anwilem Włocławek 16 listopada.