https://pomorska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

W samo południe: A jednak dwa ZIT-y

Wojciech Giedrys
Wojciech Giedrys autor dzisiejszego komentarza "W samo południe"
Wojciech Giedrys autor dzisiejszego komentarza "W samo południe" Lech Kamiński
Bydgoszcz i Toruń tak bardzo okopały się w swoich stanowiskach, że nie ma już żadnych szans na jeden, wspólny ZIT w Kujawsko-Pomorskiem. Teraz oba miasta muszą stanąć na głowie, żeby ratować RPO dla regionu.

Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że trzy miesiące negocjacji w sprawie Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych, które zakończyły się fiaskiem, to zmarnowany czas. Ale z tych nieudanych rozmów można wyciągnąć wiele wniosków.

Przeczytaj również: ZIT - to czas decyzji

Po pierwsze: w końcu wykrystalizowała się bydgoska racja stanu, coś, co łączy bydgoszczan zarówno ze Szwederowa, jak i Fordonu. Szkoda tylko, że tym, co cementuje bydgoszczan jest na razie niechęć do Torunia, marszałka Piotr Całbeckiego i niesprawiedliwego zdaniem bydgoszczan podziału unijnych funduszy. W tej sytuacji nie ma już mowy o kroku w tył. O kompromisie. Jedyny wpływ na prezydenta Bydgoszczy mają bydgoscy radni i mieszkańcy Bydgoszczy. Nie marszałek czy szef regionalnej PO, którzy mają swoją wizję Bydgoszczy w regionie, wizję wspólną z Toruniem. Którzy stawiają bydgoszczanom ultimatum, które jest absolutnie nie do przyjęcia: albo wspólny ZIT, albo nie będzie RPO dla całego regionu. Którzy ustawiają bydgoszczan w roli winnego, przez którego pieniądze może stracić cały region. Tylko bydgoszczanie mogą wymusić na Rafale Bruskim utworzenie wspólnego ZIT. Nikt inny. Nie marszałek, który straszy utratą pieniędzy RPO czy prezydent Torunia Michał Zaleski wykrzykujący w oświadczeniu "Toruń to nie Krym!"

Po drugie: te trzymiesięczne negocjacje uświadomiły mi, że powinny powstać dwa ZIT-y, a nie jeden, wspólny. Już samo okopywanie się dwóch miast na swoich pozycjach, szukanie sojuszników gotowych podpisać apele, projekty porozumień czy stanowiska, pokazały, że są samorządy, które naturalnie ciążą do Bydgoszczy i takie, które ciążą w kierunku Torunia. I powinniśmy przy tym pozostać. Co ważne, obaj prezydenci - świadomie lub nieświadomie - stali się liderami tych dwóch ZIT-ów, są w stanie skupić je wokół siebie, przekonać do swoich racji. Dwa ZIT-y tworzą się na naszych oczach. Bydgoszcz i sąsiednie gminy zawarły już stosowne porozumienie. A w piątek Toruń i pobliskie samorządy wydały stanowisko, w którym apelują o podjęcie rozmów. Warto zwrócić jednak uwagę na to, że jednocześnie nie ustępują w żadnym punkcie bydgoszczanom, nawet w obliczu utraty pieniędzy z RPO. To świadczy, że żadna ze stron nie jest w stanie ustąpić. I nie ma jakiejkolwiek przestrzeni dla jednego ZIT. Na szczęście jest miejsce na wspólne pozyskiwanie pieniędzy unijnych, co pokazały takie projekty jak kolej metropolitalna BiT City czy też spalarnia odpadów w Bydgoszczy. W przyszłości zaś mogłyby to być takie inwestycje jak np. budowa sieci dróg ekspresowych S10 oraz S80 między Bydgoszczą a Toruniem.

Po trzecie: te negocjacje pokazały, jak łatwo można szafować pojęciem "demokracji" i że to słowo, co innego znaczy w Toruniu, a co innego w Bydgoszczy. Prezydent Zaleski pisze w swoim oświadczeniu: "Niedopuszczalne jest, aby wielkość miasta - Bydgoszczy - była podstawą do dyktowania warunków w przyszłym Związku ZIT. Musimy w taki sposób rozmawiać i pracować nad porozumieniem, aby wszyscy mogli się na nie zgodzić. Żyjemy w kraju demokratycznym, więc nie przystoi komukolwiek, zwłaszcza samorządowcom, narzucać innym swojego sposobu myślenia. Demokracja polega na tym, aby rozmawiać, negocjować, a każda gmina w ramach ZIT powinna być równoprawnym partnerem". Ale w demokracji to większość ma rację, na co zwracają uwagę bydgoszczanie, a w przypadku ZIT taką większość ma Bydgoszcz i okoliczne gminy.

Po czwarte i ostatnie: Bydgoszcz i Toruń muszą stanąć na głowie, żeby ratować RPO dla regionu. Jak? Godząc się na utworzenie dwóch ZIT-ów, które będzie koordynować samorząd województwa, aby tam, gdzie będą wspólne cele, potrzeby i możliwości, pojawiła się między nimi współpraca.

Informacje o ZIT:

Zintegrowane Inwestycje Terytorialne

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 56

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
slawek z B-szczy

DWA ZITy nie są możliwe do zrobienia na tym etapie. Toruń już wcześniej zadbał aby nasza "przyjaźń" była nierozerwalna. Zgadzam się z poprzednikami. Głosowanie na Bruskiego odrzucić PO która w regionie całkowicie się skompromitowała. No i najważniejsze aby rejon bydgoski miał większą frekwencję niż toruński. Większa frekwencja w wyborach na jesień zapewnia że więcej osób z naszego regionu wejdzie do sejmiku województwa. Dlatego tak ważna jest FREKWENCJA - chodźmy na wybory.

A
AS
W dniu 25.03.2014 o 12:18, Głos Bydgoszczy napisał:

1. Będę głosował na obecnego Pana Prezydenta Bydgoszczy2. Nie będę głosował w Bydgoszczy na PO3. Prosze wszystkich Bydgoszczan zróbmyw szyscy to samoiI problem z Toruniem bedzie zamknięty

Pod warunkiem, że nie zagłosujemy na PiS lub jego odpryski bo są jeszcze bardziej protoruńscy1

G
Głos Bydgoszczy

1. Będę głosował na obecnego Pana Prezydenta Bydgoszczy

2. Nie będę głosował w Bydgoszczy na PO

3. Prosze wszystkich Bydgoszczan zróbmyw szyscy to samoiI problem z Toruniem bedzie zamknięty

Z
Zawisza

Ringo czy Ty zazdrościsz Bydgoszczy Zawiszy czy chcesz się z Nim zmierzyć. twoje ego ciebie zabije. Jesteś piękny i kochany, a jaki mądry , a inteligentny. Problem w tym, że nas nie interesuje Twoje zdanie. Nas interesuje Bydgoszcz bez Torunia i na pewno bez Ciebie oszołomie.  Musisz zbierać suchy chleb dla konia w toruńskiej wsi my przed tobą zamknęliśmy bramę. Nie dyskutować z oszołomem RINGO

b
bun

Poraża niekompetencja redaktora. Budowa dróg krajowych S10, dk80 jest finansowana ze środków centralnych, a nie jakiś tam RPO, czy też ZIT-ów.

R
Ringo

W "Białej księdze" jest np. cytat prezydenta Bydgoszczy, który na blogu napisał: " ważniejsza jest (...) szkoła Ojca Dyrektora niż bydgoskie uniwersytety i Akademia Muzyczna". Chodzi o założoną przez o. Tadeusza Rydzyka Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Odpowiedź marszałka: "Samorząd województwa nie przekazał żadnego wsparcia finansowego na projekty inwestycyjne WSKSiM w Toruniu. Nie szczędziliśmy za to środków finansowych trzem bydgoskim uczelniom. Przekazaliśmy im łącznie ponad 100 mln zł wsparcia".
 

Jasiakiewicz w rozmowie z "Expressem Bydgoskim" ubolewał, że urzędnicy poskąpili 20 mln zł na most Uniwersytecki w Bydgoszczy, a dali 500 mln zł na most w Toruniu. Marszałek prostuje: władze Bydgoszczy dostały ponad dwa razy więcej, niż oczekiwały (ostatecznie - 92 mln zł). Do toruńskiego mostu Unia dołożyła 327 mln zł. Dotacja pochodzi z programu rządowego. Bydgoszcz też mogła się o taką starać.

 

No cóż dla bydgoszczan najnowsza publikacja Urzędu Marszałkowskiego dot. rozdziału dotacji może być "porażająca"

R
Ringo
W dniu 25.03.2014 o 06:30, Jurand1 napisał:

To Toruń chce decydować i wydawać zgodę na to co może u siebie Bydgoszcz robić

Poważnie to piszesz czy dla jaj? To Toruń decyduje jak Bydgoszcz rozdziela swój budżet oraz kiedy i gdzie np. będą remontowane ulice?

R
Ringo
W dniu 24.03.2014 o 23:06, Gość napisał:

pieniądze i Urząd marszałkowski durny rydzyku

Które pieniądze i z którego konta Bydgoszczy/wszak te pieniądze były, wg. ciebie,  w dyspozycji Bydgoszczy/ a Urząd Marszałkowski to ukradziono chyba  jako dobro materialne / budynek/."mądry gościu"

J
Jurand1

To Toruń chce decydować i wydawać zgodę na to co może u siebie Bydgoszcz robić

R
Rodowity bydgoszczanin
W dniu 24.03.2014 o 18:56, ToBy napisał:

Bardzo wyważony artykuł. Nie rozumiem dlaczego Toruń i marszałek Całbecki nie chcą się zgodzić na podział puli wg liczby mieszkańców. To siłą rzeczy budzi uzasadnione podejrzenia, że "chcą ugrać coś więcej" kosztem Bydgoszczy. Może kompromis byłby możliwy gdyby nie zbliżające się wybory samorządowe. Zalewski wybór ma pewny, po więc te gesty pod publiczkę. Do niedawna myślałem, że jest choć trochę mądrzejszy od Bruskiego. Myliłem się. Utopią województwo byle sąsiad nie dostał! Jako osoba urodzona w Toruniu i obecnie z nim związana, ale też pół życia (udanego) mieszkająca w Bydgoszczy stwierdzam, że najlepszym rozwiązaniem byłoby skierowanie środków do gbmin i powiatów wokół obydwu skłóconych, nadętych miast przekonanych, że tylko im się należy. Nastąpiłoby wyrównanie poziomu życia i dostępności usług w całym "obszarze metropolitarnym".

Proszę pani społeczeństwo ustaliło, że podatnicy będą płacić podatki a w zamian za to rząd będzie prowadził politykę  korzystną dla całego państwa. Płacimy więc ogromne podatki i  w zamian tego rząd tworzy warunki do rozwoju całego społeczeństwa. I tak np. są dotacje dla rolników, na tzw. ścianę wschodnią i wiele, wiele innych. Przyszedł taki moment, że ekonomiści udowodnili, że społeczeństwo wówczas szybciej się rozwija gdy pieniądze przekieruje się na największe miasta w państwie. Ale też zauważono, że w ostatnich 20 latach nastąpiła istotna zmiana w strukturze ludności. Dawniej był podział na wieś i miasto. Wies to było miejsce produkcji żywności a miasto  wyrobów przemysłowych. I nagle wiele się zmieniło... Pozostały miasta i wsie ale powstały osiedla poza miastami i to nie jest ani wieś ani miasto. Powstała więc trzecia kategoria tereny podmiejskie. Życie ludzi żyjących na tych terenach jest z jednej strony spokojne ale z drugiej tracą oni zbyt wiele czasu na dojazdy do miasta, w których pracują, uczą się itd. Tereny podmiejskie będą zmuszone wkrótce do wybudowania wielu ulic, oczyszczalni ścieków szkoły i wiele innych inwestycji tego typu.  Z kolei miasta pozostaną wyludnione. I tak np. Bydgoszcz zmniejszy ilość mieszkańców z 400 do 300 tyś. A więc bydgoszczanie posiadając 650km. ulic, ileś tam latarni ulicznych, ileś tam obiektów kulturalnych, komunikację miejską i całą pozostałą infrastrukturę będzie musiała sfinansować (utrzymać)  to. Tyle, że będzie to musiało utrzymać już nie 400 ale 300 tyś ludzi.  A więc grozi nam wielkie niebezpieczeństwo rozkładu życia miast i terenów podmiejskich.  Tak więc rząd wprowadził politykę dotacji takich inwestycji, które zintegrują tereny podmiejskie z miastami aby uniknąć swego rodzaju zapaści społecznej i gospodarczej.  Jednocześnie chcę zwrócić uwagę na to, że są różne dotacje celowe np. dopłaty do hektara upraw. Czy z takich dotacji może skorzystać Bydgoszcz? Nie bo nie jest gospodarstwem rolnym. A czy może skorzystać z dotacji dla ściany wschodniej? Nie bo nie leży na tym terenie. A więc jest to dotacja, która jest dla nas konieczna ale też korzystna. Nie wypominajmy rolnikom ich dotacji ale i vice versa proszę nie myśleć o nas, że uważamy, że "tylko nam się należy".  To po prostu konieczność.

b
bydofan
W dniu 24.03.2014 o 18:56, ToBy napisał:

Bardzo wyważony artykuł. Nie rozumiem dlaczego Toruń i marszałek Całbecki nie chcą się zgodzić na podział puli wg liczby mieszkańców. To siłą rzeczy budzi uzasadnione podejrzenia, że "chcą ugrać coś więcej" kosztem Bydgoszczy. Może kompromis byłby możliwy gdyby nie zbliżające się wybory samorządowe. Zalewski wybór ma pewny, po więc te gesty pod publiczkę. Do niedawna myślałem, że jest choć trochę mądrzejszy od Bruskiego. Myliłem się. Utopią województwo byle sąsiad nie dostał! Jako osoba urodzona w Toruniu i obecnie z nim związana, ale też pół życia (udanego) mieszkająca w Bydgoszczy stwierdzam, że najlepszym rozwiązaniem byłoby skierowanie środków do gbmin i powiatów wokół obydwu skłóconych, nadętych miast przekonanych, że tylko im się należy. Nastąpiłoby wyrównanie poziomu życia i dostępności usług w całym "obszarze metropolitarnym".

Proszę pani społeczeństwo ustaliło, że podatnicy będą płacić podatki a w zamian za to rząd będzie prowadził politykę  korzystną dla całego państwa. Płacimy więc ogromne podatki i  w zamian tego rząd tworzy warunki do rozwoju całego społeczeństwa. I tak np. są dotacje dla rolników, na tzw. ścianę wschodnią i wiele, wiele innych. Przyszedł taki moment, że ekonomiści udowodnili, że społeczeństwo wówczas szybciej się rozwija gdy pieniądze przekieruje się na największe miasta w państwie. Ale też zauważono, że w ostatnich 20 latach nastąpiła istotna zmiana w strukturze ludności. Dawniej był podział na wieś i miasto. Wies to było miejsce produkcji żywności a miasto  wyrobów przemysłowych. I nagle wiele się zmieniło... Pozostały miasta i wsie ale powstały osiedla poza miastami i to nie jest ani wieś ani miasto. Powstała więc trzecia kategoria tereny podmiejskie. Życie ludzi żyjących na tych terenach jest z jednej strony spokojne ale z drugiej tracą oni zbyt wiele czasu na dojazdy do miasta, w których pracują, uczą się itd. Tereny podmiejskie będą zmuszone wkrótce do wybudowania wielu ulic, oczyszczalni ścieków szkoły i wiele innych inwestycji tego typu.  Z kolei miasta pozostaną wyludnione. I tak np. Bydgoszcz zmniejszy ilość mieszkańców z 400 do 300 tyś. A więc bydgoszczanie posiadając 650km. ulic, ileś tam latarni ulicznych, ileś tam obiektów kulturalnych, komunikację miejską i całą pozostałą infrastrukturę będzie musiała sfinansować (utrzymać)  to. Tyle, że będzie to musiało utrzymać już nie 400 ale 300 tyś ludzi.  A więc grozi nam wielkie niebezpieczeństwo rozkładu życia miast i terenów podmiejskich.  Tak więc rząd wprowadził politykę dotacji takich inwestycji, które zintegrują tereny podmiejskie z miastami aby uniknąć swego rodzaju zapaści społecznej i gospodarczej.  Jednocześnie chcę zwrócić uwagę na to, że są różne dotacje celowe np. dopłaty do hektara upraw. Czy z takich dotacji może skorzystać Bydgoszcz? Nie bo nie jest gospodarstwem rolnym. A czy może skorzystać z dotacji dla ściany wschodniej? Nie bo nie leży na tym terenie. A więc jest to dotacja, która jest dla nas konieczna ale też korzystna. Nie wypominajmy rolnikom ich dotacji ale i vice versa proszę nie myśleć o nas, że uważamy, że "tylko nam się należy".  To po prostu konieczność.

A
APATOR MISTRZ

jestem mieszkańcem Torunia i wstydzę się za Zaleskiego i Całbeckiego!

Jak można w XXI wieku wciskać taką głupotę

WSTYD, WSTYD, WSTYD! I JESZCZE RAZ WSTYD!

K
Kasia X
W dniu 24.03.2014 o 16:59, Jan2 napisał:

Dla mnie, mieszkańca na "neutralnym" terenie dziwi postawa RM Bydgoszczy.Załżenia i .... ani kroku w tył.A RM w Toruniu?Kilka propozycji.Siedziba bez znaczenia.Szef - przemienni. raz z B. raz z T. Mogą być również szefowie gmin.Podział pieniędzy: 50% wg "łebka" a reszta po zaakceptowaniu wniosów. Rada Miejska w  Bydgoszcu: na złość mamie odmrożę sobie uszy.I przy okazji wielu innym. PS. Bydgoszcz to nie miasto, to stan umusłu po odwiedzinach sklepu, których  jest więcej niż w Norwegii.I jeszcze jedna uwaga. Jestem bardzo zadowolony,że w kujpomie jest taki człowiek jak Pan Zaleski.Facet myśli o wszystkim.Nie tylko  o Tor. i Bydg.Widzi dobro całego województwa.A ja biedna mrówka spod Włocławka ZAZDROSZCZĘ WAM TORUNIANIE.

nie kłam jesteś ludzikem zaleskiego

Twoje IP Cię zdradziło. charakterystyczne dla urzędu wsi trolllunia

a
aNtek
W dniu 24.03.2014 o 14:06, antyTYFUS napisał:

Histeria i egoizm bydgoski przynosi gorzkie owoce.To NATURALNA reakcja na fobie bydgoskie - PO PROSTU ZATWARDZIAŁĄ UWSTECZNIAJĄCĄ TĘPOTĘ TAMTEJSZYCH DOMOROSŁYCH "ELIT". Naprawdę nic dziwnego. To głęboka gorycz samorządowców z Mogilna. Słyszą przecież histeryczne głosy post PRL-owskich zagubionych błaznów z Bydgoszczy, którzy chcieliby tylko jednego - wszystko zagarnąć do siebie. CHCIEJSTWO ICH URZĘDÓW JEST PORAŻAJĄCE ! RESZTA NIECH TO UTRZYMUJE. Myślenie o innych obszarach województwa w takiej atmosferze to przestępstwo przeciw tow. Cyprysowi, Jasiakiewiczowi, Bruskiemu i spółce SMB pełnej trzęsących się geriatrycznych starców takich jak Derenda. Samorządowcy widzą to i czują !!! Postawcie się w ich położeniu, to zrozumiecie dlaczego chcą uciekać do Poznania - bo muszą walczyć o swój rozwój i po drodze jeszcze ze stadem niemyślących dawnych kujawskich chłopków małorolnych z Bydgoszczy, którzy ogłosili, że to lokalny samorząd chce im zabrać drogę S5 kosztem S15 !!! Takie myślenie bydgoskich „polityków” musi doprowadzić prędzej czy późnie do głębokiej stagnacji regionu - TO CAŁA WSTECZ, NAWET NIE STAGNACJA. Zresztą jak następny powiat oderwie się do Poznania, a granica województwa zatrzyma się na powiecie bydgoskim, to i Bydgoszczewo tam trafi w końcu razem ze swoim gierkowskimi "sprawnymi inaczej" pseudo-elitami. Dawni towarzysze do tego doprowadzą szybciej niż ktokolwiek spodziewałby się.

antytyfusie idź się lecz!

Nienawidzisz Bydgoszczy jak twoi guru rydzyk i całbecki

WSTYD!

zapraszam na stadion żużlowy, gdy spotykają się drużyny Poloni i Apatora teksty idą, a później pojednawcze piwo. Nienawiść bydgosko-toruńską sieją takie głupki jak Ty, rydzyk czy red. giedrys

G
Gość
W dniu 24.03.2014 o 22:25, Ringo napisał:

. Czas okradania wszystkich z wszystkiego dobiega końca. Kradzież dotyczy dóbr będących w POSIADANIU pokrzywdzonego wobec tego wskaż jakie dobra które były w posiadaniu Bydgoszczy zostały przez Toruń ukradzione. Jeżeli nie wskażesz to znaczy żeś dyletant  który nie mając pojęcia o terminach prawniczych , w imię pieniactwa, nimi  się posługuje..

pieniądze i Urząd marszałkowski durny rydzyku

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska