Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W samo południe: Miejcie dzieci. Albo nie miejcie. Wasz wybór

Magdalena Janowska
Magdalena Janowska, autorka komentarza
Magdalena Janowska, autorka komentarza Lech Kamiński
Świadoma rezygnacja z macierzyństwa wciąż bywa u nas postrzegana jako fanaberia i egoizm feministek, które chcą wywrócić do góry nogami role tradycyjnie przypisane kobietom. Ale takie myślenie to droga na skróty.

Temat bezdzietności z wyboru wraca jak bumerang i zwykle wywołuje sporo kontrowersji. Był już skandal wokół wypowiedzi Marii Czubaszek, która publicznie przyznała, że nie lubi dzieci i nie chciałaby ich mieć za żadne skarby. Był też niesmak spowodowany deklaracjami Marii Peszek, która o swojej decyzji, by nie być matką, odważyła się zaśpiewać na swojej ostatniej płycie, a w wywiadach podkreślała niezrozumienie, z jakim spotyka się jej postawa.

Temat wciąż jest gorący i wywołuje skrajne opinie. Ostatnio gazeta.pl opublikowała tekst, w którym trzydziestolatki mówią, dlaczego nie chcą mieć dzieci. No i się zaczęło. Były wprawdzie głosy poparcia, ale posypały się też komentarze, że egoistki, że wygodnickie, że karierowiczki, że niewdzięczne, że negują macierzyństwo, choć je przecież ktoś urodził, wykarmił i wychował, że wolność kobiet w decydowaniu o swoim życiu prowadzi do upadku naszej cywilizacji.

Kwestia wolności wyboru jest oczywiście sprawą podstawową. Jest przecież wiele dróg samorealizacji, dochodzenia do szczęścia, a macierzyństwo jest tylko jedną z nich (mimo to wciąż zdarza się traktowanie kobiet jako inkubatorów - nawet przez naszych zacnych parlamentarzystów).

Przeczytaj również: ONZ wybiera śmietniki. My wolimy życie

Poświęcanie rodzicielstwa dla kariery? Można nie zgadzać się z tym, że ktoś w taki sposób ustawił swoją hierarchię wartości, ale z drugiej strony - wiemy, że niełatwo pogodzić macierzyństwo z pracą zawodową w kraju, w którym kobieta postrzegana jest jako pracownik drugiej kategorii, który po urlopie rodzicielskim albo nie ma dokąd wracać, albo musi od początku wspinać się po szczeblu kariery bez względu na swoje doświadczenie i kompetencje.

Czy decyzja o nieposiadaniu dzieci musi być podyktowana egoizmem? Nie. I choć nie widać tego na pierwszy rzut oka, może być wyrazem odpowiedzialności. Mam na myśli tych, którzy nie chcą powiększyć rodziny, bo nie czują się do tego powołani bądź gotowi.

Czytaj też: W samo południe: Kobiety mają rodzić, bo pan Ziobro chce paraolimpijczyków

Nie dziwi mnie też, że liczba takich osób rośnie w świecie, w którym rodzicielstwo jest być może trudniejsze niż kiedykolwiek. Dlaczego? Chociażby dlatego, że żyjemy w czasie kryzysu autorytetów, zatarcia moralnych drogowskazów. Choć półki księgarń uginają się od poradników dla rodziców, wcale nie jest łatwiej o receptę, jak wychować dziecko. Dawniej, w wielopokoleniowych domach, kompetencje rodzicielskie nabywało się niejako naturalnie (co nie oznacza bardziej świadomie).

Jest też inny problem - rzeczywistość zmienia się z taką prędkością, że nadążyć za nią to wyczyn. A rodzic, który nie nadąża za światem, w którym żyje jego dziecko, nie jest w stanie go zrozumieć. Powstaje przepaść, kiedyś głęboka na jedno pokolenie, a przy dzisiejszym tempie życia - nawet na kilka. To prosta droga, by skazać małego człowieka na wyobcowanie i zagubienie.

Zobacz też: Większość Polaków jest "za" aborcją

A argumenty, że dziecko porządkuje życie, nadaje mu sens i na starość chroni przed samotnością? Albo że należy rozmnażać się ku chwale ojczyzny i wysokości naszych przyszłych emerytur? Wszystko racja, ale to dopiero jest egoizm, prawda?

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska