Jako że nie czuję się mocny w "postarzaniu" tekstów, przeto odeślę Państwa od razu do lektury preambuły, która znajdzie się w owej pamiątkowej tubie:
"Jako że pamięć rzeczy ludzkich szybko przemija, przeto słuszny jest zwyczaj utrwalania na piśmie ważniejszych zdarzeń, aby przekazać ich znaczenie następnym pokoleniom. Tą myślą powodowani spisujemy niniejszy dokument: Wszem, wobec i każdemu z osobna wiadomym się czyni, że w latach 2010-2013 zrealizowano największą inwestycję w historii miasta: budowę mostu drogowego w Toruniu wraz z drogami dojazdowymi. Dla upamiętnienia tego wydarzenia wmurowano tubę mostową w izbicy centralnej podpory mostu w nurcie rzeki Wisły".
W tubie monety, gazeta, autografy...
Co więcej, w komunikacie toruńskiego urzędu miasta czytamy, że preambuła opatrzy "zamurowane w moście pamiątki naszych czasów". Jakież to pamiątki zamurujemy wkrótce dla naszych potomnych, wnuków lub prapraprawnuków lub - jak kto woli - po wsze czasy?Azaliż będą to pamiątki na miarę naszych czasów? Ano znajdą się tam np. informacje o historii inwestycji wraz z nazwiskami projektantów, budowniczych i osób, które przyczyniły się do powstania toruńskiego mostu. Trafią tam również monety, aktualna gazeta lokalna oraz specjalnie przygotowane plansze z autografami torunian, które będzie można składać między 4 a 6 listopada.
Przeczytaj też: Torunianinie, podpisujesz się pod nowym mostem?
Tymczasem wydawało mi się, że nowy most w Toruniu ma być nie tylko największą inwestycją w historii miasta, ale także - jak chcą tego władze grodu Kopernika - synonimem nowoczesności czy nowoczesnym symbolem Torunia. I tutaj czar pryska.
Jeśli już władze Torunia muszą odprawiać takie staroświeckie obrządki jak wmurowywanie pamiątkowej tuby przy całym toruńskim entourage'u, czyli z księdzem, parlamentarzystami, rektorami, radnymi, itp., zaledwie na miesiąc przed właściwą fetą, zróbmy to na miarę czasów. Nowocześnie.
Cyfrowo, nie analogowo
Przecież preambułę można napisać współczesną, piękną polszczyzną, bez żadnych językowych wodotrysków. To żaden wstyd. Żadne barbarzyństwo. Bo wstyd to będzie - choć tuby wmurowuje się z myślą, że dana budowla będzie wieczna i nikt do tuby się nie dobierze - np. za 200 lat, kiedy ktoś odkryje tubę i - broń Boże - pomyśli, że ów most (pewnie wówczas jeden z wielu na Wiśle w Toruniu) nie powstał na początku XXI, ale na początku XX lub pod koniec XIX w. Zostawmy po sobie pamiątkę nie w formie analogowej, ale cyfrowej. Jesteśmy świadkami końca ery "utrwalania na piśmie ważniejszych zdarzeń". Zróbmy więc coś na miarę naszych czasów. Jeśli do tuby zmieszczą się plansze z autografami, to znajdzie się tam też miejsce na niewielkich rozmiarów pendrive'a z portretem zbiorowym mieszkańców Torunia na tle mostu, na Winnicy - w dużej rozdzielczości.