https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W samo południe. Pracownik - miejsce powstawania kosztów

Jolanta Zielazna, [email protected]
Jolanta Zielazna, autorka dzisiejszego komentarza "W samo południe"
Jolanta Zielazna, autorka dzisiejszego komentarza "W samo południe" archiwum GP
Magda ma dwadzieścia kilka lat, pracuje w zawodzie, który zdobyła podczas studiów. Można powiedzieć: szczęściara, bo ma pracę. Wśród jej koleżanek ze studiów nie jest to norma.

Można by powiedzieć, że Magda ze swoją pracą to szczęsciara. Gdyby nie jedno małe ale: choć pracuje już trzeci rok, wszystkie umowy ma na czas określony. Pracodawca kluczy i nagina przepisy, byle tylko młodej kobiecie nie dać umowy na stałe.

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

Do obecnej firmy została ściągnięta z innej - dała się tu poznać podczas praktyk, w środowisku ma dobrą opinię. A firma podobno szukała kogoś na stałe. W to "podobno" Magda coraz mniej wierzy.

Bruksela ograniczy polskie umowy śmieciowe?

Pierwsza umowa - na trzy miesiące. Druga - na dziewięć. Gdy się kończyła, Magda była pewna, że następną dostanie już na stałe. Nic z tego. Szefowa wręczyła jej umowę na kolejne dziewięć miesięcy. - Pierwsza umowa była na przyuczenie - powiedziała, choć, dalibóg, nic takiego na umowie nie stoi. Nie wyjaśniła też, czego ma się przyuczać pracownica, która wcześniej, w innej firmie wykonywał taką samą pracę i skończyła kierunkowe studia. Czy jedynym powodem jest to, że pracownik jest kobietą? Młodą?

Masz umowę na czas określony? Zobacz, czy Ci ją przedłużą
Umowy okresowe nie są jakoś specjalnie zarezerwowane dla młodych kobiet. Ale one przez nie cierpią bardziej. Odkładają urodzenie dziecka na pewniejszy czas. Tylko że ten pewniejszy czas może przyjść zbyt późno albo nie przyjść wcale.

Na umowy okresowe tak samo zatrudnieni są ich mężowie, partnerzy.

Czy to jest droga do rozbrojenia w przyszłości tej bomby demograficznej, którą nieustannie straszy nas rząd i wszyscy emerytalni eksperci? Rodzi się za mało dzieci, nie będzie miał kto płacić w przyszłości na nasze emerytury - alarmują. Polska zajmuje już pierwsze miejsce w UE pod względem liczby zawieranych umów na czas określony. Bodaj co czwarta umowa ma taki charakter.

Ochrona przedemerytalna nie zawsze działa

Dlatego "Solidarność" chce poskarżyć się Komisji Europejskiej na Polskę za nadużywanie umów na czas określony. Uważa, że nasz rząd nie zapobiega nadużyciom wynikającym z ich stosowania, toleruje rozmaite wybiegi i sztuczki pracodawców. Mówiąc kolokwialnie - przymyka na nie oko. Tak samo, jak na masowe stosowanie umów o pracę na zlecenie czy o dzieło. Wychodzi chyba z założenia, że ureguluje to "niewidzialna ręka rynku". Bo tak wygodniej?

Ale "niewidzialna ręka rynku" kierowana przez pracodawców, pod pretekstem
zbliżającego się kryzysu zmierza raczej w stronę szukania coraz to nowych sposobów nie wiązania się z pracownikami na stałe.

Czy skarga na Polskę coś da? Niestety, baaaaardzo wielu pracodawców ma jeszcze do odrobienia lekcje z tematu "pracownik". Ciągle traktują pracownika wyłącznie jako "miejsce powstawania kosztów". A kto, w takim razie, przynosi firmom zysk?

Umowa o pracę i inne rodzaje umów - poradnik

Zapraszamy do dyskusji

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Dokładnie, ciekawe ilu dziennikarzy z Pomorskiej pracuje za psie grosze, bez ubezpieczenia czy czegokolwiek... Spójrzcie najpierw na siebie.
m
mrek
Cudze, krytykujecie lepiej swoją firmę opiszcie. Ilu z Was dziennikarzy jest zatrudnionych na stałe? W Bydgoskim oddziale pewnie nawet dziesięciu takich osób nie znajdę. Napiszcie artykuł o swojej firmie - nie musicie szukać jakiś wyszukanych przykładów.

Wielokrotnie więcej.
y
yayco
Wydaje mi się, że nie koszty są największym problemem dla pracodawcy i przeszkodą w zaproponowaniu umowy "na stałe". W większości przypadków bowiem (nie student, nie emeryt) bieżący koszt takiej umowy jest identyczny z kosztami umowy o pracę. Problem zaczyna sie dla pracodawcy w przypadku, kiedy z jakiegoś powodu chce bądź musi pozbyć się takiego pracownika. I znowu nie chodzi o pieniądze, czyli odprawy (w przypadku niewielkiego stażu nie są one aż tak wielkie, w większości przypadków także nie są zaliczane do wyniku bieżącego ale traktowane są jako zdarzenia wyjątkowe) ale o wyjątkową trudność rozwiązania takiej umowy. Jeśli pracownik zaczyna być nieefektywny lub sytuacja ekonomiczna zmusza pracodawcę do takiego ruchu, to czas potrzebny do doprowadzenia do rozwiązania umowy zgodnie z prawem i bez ryzyka zaskarżenia w sądzie pracy, jest baaaaardzo długi. I to jest, moim zdaniem, główny powód niechęci pracodawców do umów 'na stałe"
Ł
Łukasz
Cudze, krytykujecie lepiej swoją firmę opiszcie. Ilu z Was dziennikarzy jest zatrudnionych na stałe? W Bydgoskim oddziale pewnie nawet dziesięciu takich osób nie znajdę. Napiszcie artykuł o swojej firmie - nie musicie szukać jakiś wyszukanych przykładów.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska