Okazja do rozpoczęcia kręcenia była przednia: syn prezydenta miasta Konstanty Dombrowicz junior - wraz ze współpracownikami prezydenta (seniora) Maciejem Grześkowiakiem właśnie i szefem promocji ratusza Nikodemem Ładą - wstąpili parę tygodni temu do Platformy. Niebawem syn Dombrowicza (Konstanty Adam) znalazł się na liście kandydatów PO do europarlamentu.
Z tej okazji na miejskim stateczku pływającym po Brdzie odbył się rejs - konferencja prasowa syna prezydenta. Uczestniczyli w niej ratuszowi notable, Kto? Oczywiście Grześkowiak i Łada - świeżutkie nabytki PO. Dalej było już jak u Piwowskiego: rodzinna atmosfera, efektowne dialogi i występy. Największe wrażenie robiły jednak akrobatyczne popisy Grześkowiaka. Twierdził on, że wziął wolne, zatem jego obecność nie ma nic wspólnego z jego szefem Konstantym - seniorem tudzież miastem, które reprezentuje (wyjąwszy 26 dni urlopu).
Ale złośliwi dziennikarze upierają się, że zastępca prezydenta jest też wiceprezydentem nawet na urlopie. Nie mówiąc o służbowej podległości wobec Konstantego - ojca. "Podległość nie ma tu nic do rzeczy, to też nie lizusostwo" - bronił się Grześkowiak. Wątpliwości rozstrzygnął prezydent miasta: "To, że wsparli mojego syna, nie ma nic do rzeczy".
Jeden z wycieczkowiczów "Rejsu"Piwowskiego tłumaczył koleżeństwu czym jest prawda i piękno : "To są wartości absolutne, a łączy je dialektyka. Może być wstrętna prawda i piękny fałsz. No, a artyzm to jest wartość niezależna. To była prawda artystyczna o człowieku. Starym. I młodym też"... Prawda "Rejsu 2" Grześkowiaka.