https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zielono nam (już było) - bieżącą sytuacje komentuje Adam Willma

Adam Willma
Jak ja zazdroszczę ludziom z Łęgnowa, że mają takie widoki. Cieszcie się, póki ich wam nie opodatkują.
Jak ja zazdroszczę ludziom z Łęgnowa, że mają takie widoki. Cieszcie się, póki ich wam nie opodatkują. Piotr Krzyżanowski
Wreszcie dobre informacje. Pierwszy bocian przyleciał do Łęgnowa. Trochę facet przesadził, bo nie dość, że luty, to jeszcze ptasia grypa, ale niech mu się dobrze wiedzie.

Jak ja zazdroszczę ludziom z Łęgnowa, że mają takie widoki. Cieszcie się, póki ich wam nie opodatkują. I leczcie się tymi sielankowymi obrazami, bo potwierdzono już naukowo, że sąsiedztwo zieleni wpływa na obniżenie poziomu stresu.

Wszyscy lubimy ładne widoki, ale tylko do momentu, gdy zaczynają kosztować. Ostatnie trzy dekady to jakaś horrendalna zapaść w polskiej urbanistyce, albo – mówiąc wprost – zatopienie morzu eleganckiej korupcji. Bo jak to inaczej określić, skoro mądre i wykształcone chłopaki, które znają zasady inteligentnie zaprojektowanych miast, podpisują się pod tymi koszmarkami planistycznymi, w których liczy się jedynie interes deweloperów.

W wielu archiwach zachowały się jeszcze teczki wstydu – plany rozwoju miast autorstwa hitlerowskich urbanistów. Wydelegowani do nowych obszarów Rzeszy specjaliści, mieli tworzyć koncepcję miast dla osadników z rasy panów. I trzeba przyznać, że wywiązali się z tego zadania znakomicie. Miasta ich autorstwa są nie tylko funkcjonalne, ale i zatopione w zieleni. Wydawało się, że po czasach komuny gorzej już nie będzie, ale będzie, bo spustoszenia, jakich dokonano zwłaszcza w większych miastach nie da się odwrócić przez wieki: ściśnięte domy z widokiem na sypialnię sąsiada, brak dróg dojazdowych i zapleczy osiedli. A przede wszystkim - oszczędność na zieleni. Oczywiście – włodarze miast lubią chwalić się wypucowanymi parkami z krótka trawką, ale skrawki zieleni pozostałe między blokami, skutecznie eliminują. Przed domem naszego redakcyjnego kolegi rosła sobie do niedawna pokaźna, kilkusetmetrowa kępa krzewów – jedyna oaza zieleni w najbliższej okolicy. Był z nią kłopot, bo w krzakach walały się śmieci, a czasem sypiali bezdomni. No więc problemu już nie ma – wszystkie krzewy zostały wycięte.

Ale dość gderania, bo postanowiłem sobie w tym tygodniu, że będę jak nasza toruńska łyżwiarka, Katia Kurakowa, od której promieniuje taka piękna wiosna, że nawet na bociana podziałało.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska