BC Dnipro - Anwil Włocławek 63:100 (9:27, 23:17, 14:35, 17:21)
BC Dnipro: Mishula 22 (4), Tymofiejenko 15 (1), Koniev 11, Sypalo 4, Koldomasov 0 oraz Zakurdaiev 5 (1), Dubonenko 4, Horobczenko 2, Lishchyna 0.
Anwil: Petrasek 15 (2), Ongenda 12, Michalak 9 (1), Taylor 8 (2), Łączyński 2, 7 as. oraz Turner 15 (3), Gruszecki 15 (5), Jackson 9, Łazarski 6 (1), Sulima 6, Slufiński 3, Funderburk 0.
Włocławianie nic sobie nie robili z braku kontuzjowanego Luke’a Nelsona, tylko od razy zabrali się ostro do roboty. Nie minęły nawet 2 minuty meczu, a gospodarze prowadzili 10:0 i trener Dnipro błyskawicznie zdecydował się na przerwę na żądanie. To była kopia meczu sprzed trzech tygodni. Włocławianie twardą obroną zupełnie wyłączyli ofensywne opcje rywali i szybkimi atakami zdobywali kolejne punkty. Zastępujący Nelsona Kamil Łączyński w tym czasie zaliczył aż cztery przechwyty.
Goście pierwsze punkty zdobyli w połowie 1. kwarty, gdy Anwil prowadził już 16:0. Ostatecznie nasz zespół miał ponad 64 procent z gry, 7 asyst i tylko 2 straty w tej części meczu.
Trener Selcuk Ernak miał więc duży komfort w rotacji swoimi graczami, już w 2. kwarcie szanse dostał nie tylko Bartosz Łazarski, ale Antoni Slufiński. Nieco jednak drużynie zabrakło koncentracji i do przerwy rekordowa przewaga 19 punktów stopniała tylko do 12. I to mimo tego, że Ukraińcy nie zastosowali swojej najmocniejszej broni, rzutów za 3 (tylko 2/10 w 1. połowie), dzięki którym sprawili jedną niespodziankę w Lizbonie.
Po przerwie Anwil jednak szybko odbudował bezpieczne 20 punktów przewagi w 25. minucie. Trzecia kwarta była równie udanymi 10 minutami jak pierwsze w tym meczu i potem włocławianie już jedynie powiększali przewagę.
Anwil zakończył mecz z ponad 50-procentową skutecznością i aż 28 asystami. Świetnie wyglądało egzekwowanie pozycji na dystansie (14/27), a niemal bezbłędny w tym był Karol Gruszecki, który pomylił się tylko przy jednym ze swoich sześciu rzutów. Jedynie D.J. Funderbrunk zakończył z gospodarzy mecz bez punktu, ale środkowy był wyjątkowo mało aktywny (tylko 1 rzut z gry w ciągu kwadransa, ale też 3 asysty).
Kolejny mecz FIBA Europe Cup Anwil zagra 6 listopada u siebie z Banco di Sardegna Sassari.
A już w sobotę Anwil będzie bronił miana drużyny niepokonanej w Orlen Basket Lidze. Tym razem włocławianie wybiorą się na mecz do Ostrowa (17.30). Stal na razie boryka się z kłopotami kadrowymi, wciąż nieobecni są kontuzjowani Damian Kulig (wznowił już treningi, ale jeszcze nie zagra) i Dawid Brembly.
Drużyna odniosła jedno zwycięstwo w czterech meczach, ale miała też trudny terminarz (wyjazdy do Sopotu, Stargardu i do Dzików Warszawa). Jednym z najciekawszych graczy w Ostrowie jest z pewnością Paxon Wójcik, który debiutuje w Europie i na razie notuje na koncie ponad 16 pkt na mecz.
