Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Radzynia Chełmińskiego przypalił wyborczą kiełbasę

Dariusz Knapik
Cztery lata temu obiecał wyborcom stację uzdatniania wody. Obiekt już stoi, ale od 10 miesięcy nie można go uruchomić.

Woda, a zwłaszcza jej jakość od lat była dokuczliwym problemem mieszkańców Radzynia. Część trzeba sprowadzać z sąsiedniej gminy Płużnica. Miejscowe źródła są mocno zanieczyszczone manganem, żelazem i amoniakiem.

Stacja uzdatniania wody miała być największą inwestycją minionej kadencji i nie tylko. Obietnica jej budowy przesądziła w ostatnich wyborach o zwycięstwie burmistrza Krzysztofa Chodubskiego. Podobnie miało być i w tej kampanii. Właśnie na 31 października, niespełna dwa tygodnie przed wyborczą niedzielą, zaplanowano bowiem zakończenie całej inwestycji. Zanosi się jednak, że z tych planów będą nici.

Hydrozagadka

Już w grudniu ub. roku stacja była gotowa, zaczął się rozruch technologiczny. Ale mijały miesiące i nic się nie działo. W maju br. zebrały się wszystkie komisje rady. Burmistrz Chodubski uspokajał, że nic złego się nie dzieje. Trzeba jednak rozszerzyć inwestycje o tzw. zbiornik reakcji, który będzie oczyszczał wodę z amoniaku. Na wrześniowej sesji radni zatwierdzili ten plan, który miał kosztować gminę dodatkowo ponad 200 tys zł.

Prace zaczęto z takim pośpiechem, że nie czekano nawet aż grudziądzkie starostwo wyda pozwolenie budowlane. Kierownik budowy dostał za to od powiatowego inspektora nadzoru słony mandat. Trudno się dziwić. Inwestycja ma kosztować ok. 2,8 mln zł, z tego aż 2,4 miliona pochodzi z pożyczki Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Odsetki wynoszą tylko 3,5 proc, są też gwarancje umorzenia 30 proc. całej kwoty. Ale pod surowym warunkiem, że do 30 listopada br. wszystkie prace będą zakończone, a inwestycja osiągnie zakładane efekty.

Na domiar złego od tego roku mieszkańcy gminy masowo skarżą się, że z kranów płynie czarna woda, która absolutnie nie nadaje się do picia. W miejscowych sklepach od miesięcy prawdziwym hitem stała się niegazowana woda mineralna.

Spokojnie panowie...

Według burmistrza Chodubskiego nie ma żadnych powodów do niepokoju. Inwestycja zostanie zakończona do 31 bm, a jeśli nie, to później. Problemy z jakością wody są zrozumiałe, trwa bowiem wymiana rur, rozbudowa całej sieci. Samowola budowlana? To nie jego zmartwienie, ale wykonawcy.

Burmistrz sam nie bardzo wierzy chyba, że zamknie inwestycję do 31 br. Już 21 września wystąpił bowiem do Wojewódzkiego Funduszu o zmianę terminu. Nie kryje, że nie chciał ryzykować, bo w razie poślizgu straciłby dotację. WFOŚ litościwie przesunął termin na 31 marca 2007 roku.

- Nie mamy żadnej gwarancji, że optymizm burmistrza jest uzasadniony. Od miesięcy radni nie mogą się doprosić od pana Chodubskiego informacji, jakie są wyniki próbek wody pobieranej z nowej stacji - mówi opozycyjny radny Janusz Wolski, wiceprzewodniczący komisji rewizyjnej rady.

Wbrew powszechnej praktyce, badania próbek wody z nowych urządzeń nie trafiają do grudziądzkiej stacji Sanepidu, ale są zlecane gdzieś indziej. Do wczoraj burmistrz nie zgłosił w Sanepidu odbioru stacji. Minimalny czas odbioru to dwa tygodnie.

Opozycyjni radni chcą rozszerzyć porządek obrad dzisiejszej, ostatniej już w tej kadencji sesji o sprawę stacji. Liczą, że padną odpowiedzi na stawiane coraz głośniej pytania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska