Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cisza po stronie Kościoła skłania do refleksji

Rozmawiał Adam Willma
Kościół nie tyle zamilkł, co celowo zrezygnował z zabrania głosu.
Kościół nie tyle zamilkł, co celowo zrezygnował z zabrania głosu. Sławomir Mielnik
Rozmowa z doktorem Pawłem Załęckim, socjologiem religii, o stanowisku Kościoła w obliczu kryzysu sejmowego.

Dlaczego w kwestii kryzysu parlamentarnego nie zabrzmiał dotąd głos Kościoła?
Powiedziałbym, że Kościół nie tyle zamilkł, co celowo zrezygnował z zabrania głosu, choć oczekiwała tego część jego członków i tych, którzy uważają go za istotnego gracza na polskiej scenie politycznej. Jest to oczekiwanie, któremu trudno się dziwić, bo Kościół sam rezerwował sobie prawo do zabierania głosu w takich kwestiach jeszcze w poprzednim systemie. Po 1989 Kościół nie przyjął postawy komentatora sytuacji politycznej również w czasach dużych zwrotów politycznych, które mogły skutkować nieprzewidywalnymi sytuacjami. Nie stawał też na ogół wyraźnie po stronie wartości demokratycznych i nie zajął głosu w kilku ważnych momentach, w których oczekiwały tego grupy słabsze i pokrzywdzone. Najwyżsi przedstawiciela Kościoła angażowali się natomiast w poparcie dla pewnych sił politycznych, które przemawiały niejako w imieniu Kościoła.

Może hierarchowie uznali, że jakiekolwiek stanowisko by wyrazili, i tak znajdą się w ogniu krytyki.
Kościoły i związki wyznaniowe z natury rzeczy stoją w pewnej opozycji wobec głównych nurtów ideowych i zdążyły do tego napięcia pomiędzy przykazaniami wiary i rzeczywistością przywyknąć. Nie od dziś istnieje jednak w Kościele grupa opowiadająca się za zbliżeniem ołtarza i tronu, a w niej grono, które chciałoby z tego zbliżenia skorzystać. Ze wzajemnością.

W sensie teologicznym Kościół nie ma powodu występować w obronie demokracji we współczesnym wydaniu.
Owszem, ale pamiętajmy o specyficznej roli polskiego Kościoła. Pod jego skrzydłami nastąpiło w Polsce demokratyczne przeobrażenie. Tamtymi wartościami były rządy prawa, demokracja i uszanowanie głosu ludu. Dlatego cisza, której jesteśmy świadkami, jest zjawiskiem absolutnie nowym i skłaniającym do różnych interpretacji. Ale ten obraz nie jest jednolity - pojawiło się też pewne zarysowanie w obrębie Kościoła. Środowiskiem najbardziej krytykującym postawę hierarchów wobec polityki jest nurt antyklerykalny w obrębie Kościoła.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

To słaby głos. Da się zauważyć pewną zbieżność - po raz pierwszy mamy tak skonsolidowane i nieujawniające różnic skrzydło konserwatywne w parlamencie, a jednocześnie tak słabe głosy odrębne w obrębie Kościoła. Opcja potischnerowska niemal znikła. Wszyscy się nauczyli, że dwugłos na dłuższą metę jest nieopłacalny dla wszystkich?
Pamiętajmy, że środowiska, które nazwał pan „potischnero-wskimi”, opowiadały się przeciwko bezpośredniemu zaangażowaniu Kościoła w problemy polityki, stąd opór w sprawie zajmowania stanowiska również wobec kryzysu parlamentarnego. Istnieje obawa przed odczytaniem takich głosów jako „rozłamowe”. Jasna jest przecież sympatia, jaką darzą obecną ekipę hierarchowie. Zarówno w środowisku PiS, jak i w instytucjonalnym Kościele silne jest poczucie zagrożenia zewnętrznego, więc głosy środowiska potischnerowskiego nie znajdują zbyt podatnego gruntu. Bez wątpienia jednak taka sytuacja może przynieść Kościołowi straty w odbiorze społecznym, jako autorytetu. Bo kwestia prawa i tego, kto jest uprawniony do jego stanowienia, jest istotną kwestią również w wymiarze teologicznym.

- Najbardziej krytyczni wobec hierarchów są anty-klerykałowie z obrębu samego Kościoła - uważa dr Załęcki.
- Najbardziej krytyczni wobec hierarchów są anty-klerykałowie z obrębu samego Kościoła - uważa dr Załęcki. nadesłane

A może nadmiernie upraszczamy to zjawisko? Bo bilans działań PiS jest korzystny nie tylko z punktu widzenia interesów środowiska związanego z Radiem Maryja. Oddala niekorzystne zjawiska, na które wskazywali duchowni odlegli od o. Rydzyka.
Pozostaje pytanie o konsekwencje. Kościół może propagować swoje wartości środkami „ubogimi” lub „bogatymi”. Te ostatnie opierają się na korzystaniu ze środków, jakimi dysponuje aparat państwowy - przepisów, ustaw, regulacji. Z punktu widzenia osób wierzących - warto oprzeć się raczej na środkach „ubogich”, rodzaju pracy u podstaw. To sposób, który akcentuje nie tylko zło tego świata, ale i elementy pozytywne. Jest skuteczniejszy, bo pozostaje na dłużej i trudno go zmienić. Teraz mamy do czynienia z przewagą środków „bogatych” nad „ubogimi

INFO Z POLSKI odc.15 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska