Dariusz Mańkowski, szef Prokuratury Rejonowej w Szubinie wczoraj przez kilka godzin przesłuchiwał zatrzymanych w niedzielę późnym wieczorem Jacka J., biznesmena z Bydgoszczy oraz jego narzeczoną Joannę K. (a nie Annę, jak napisaliśmy wczoraj), nauczycielkę angielskiego z Szubina. Jackowi J. przedstawił zarzut: stawiania oporu wobec policjantów. Czynnego - bo uciekając jednego potrącił. Mańkowski wyznaczył kaucję - 3 tys. zł.
W niedzielę we Władysławowie
We Władysławowie (wieś między Rynarzewem a Łabiszynem) żnińscy policjanci ostrzelali mercedesa, którym Jacek J. i Joanna K. jechali do Annowa. Mieszka tam babcia narzeczonej biznesmena. Z relacji policjantów wynika, że mercedes zatrzymał się przed skradzionym TIR-em. Policjanci mieli na sobie kamizelki kuloodporne z napisami "POLICJA". Na ich wezwanie: Stój! Policja!", kierowca mercedesa, który zdążył już z niego wysiąść, wskoczył do auta i ruszył z piskiem opon na wstecznym, przejeżdżając po nogach jednego z funkcjonariuszy. Dlatego zaczęli strzelać.
Wreszcie wolni!
Jacek J. i Joanna K. wczoraj zostali zwolnieni i godz. 16 dotarli do domu w Białych Błotach. - Policja kłamie! - powiedzieli. Przedstawili swoją wersję wydarzeń. We Władysławowie, na polnej drodze, blisko domu babci, po prawej stronie stał TIR, po lewej polonez. Zatrzymali się, bo tarasowały przejazd.
Nie wyszedł z auta
Jacek nie wychodził z auta. Joanna zauważyła, że dwaj mężczyźni w kominiarkach na głowach ciągną kogoś po ziemi. Zbliżył się do nich mężczyzna w zielonym swetrze, który wyjął broń. Nikt nie krzyczał: Stać! Policja! Nie było nikogo w kamizelkach kuloodpornych, ani błyskającego koguta na polonezie. Mężczyzna zaczął od razu mierzyć z pistoletu do auta. Jacek sądził, że to bandyci, więc wrzucił wsteczny, przeleciał szosę, wpadł do rowu.
300 KM mocy
Zawrócił i z prędkością 180-200 km na godz. (jego auto ma ponad 300 KM mocy), pędzil do Łabiszyna. W tym czasie Joanna dwa razy telefonowała na numer alarmowy policji. Zgłaszała napad. - Są przecież bilingi rozmów! - mówią. O napadzie zgłosili też mundurowym z radiowozu na obwodnicy w Łabiszynie. Po długim czasie nadjechało 5-6 innych policyjnych aut. I wtedy skuto ich kajdankami i zawieziono do Komendy w Żninie.
- Policja okłamuje dziennikarzy - mówi Jacek J. - W moim mercedesie nie mam, jak twierdzi policja, przestrzelonych opon. Gdyby były, to w 4-5 minut nie zajechałbym do Łabiszyna. Wystrzelili do nas 18 pocisków. Jeden utkwił w moim zagłówku. Nie było żadnego strzału ostrzegawczego. Nikogo nie potrąciłem. Dlaczego kłamią?
W sprawie użycia broni przez policjantów postępowanie prowadzi szubńska prokuratura oraz Inspektorat KWP w Bydgoszczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"