Brytyjska organizacja Tax Payers Alliance szacuje, że dotychczasowe niewynikające z pensji dochody w czasie kadencji eurodeputowanego mogą przekroczyć nawet milion euro. Zwykle posłowie zbierają się raz w miesiącu na tydzień obrad plenarnych. Najczęściej pracują w Strasburgu, czasami też spotykają się na sesjach dwudniowych w Brukseli.
Jest więc nadzieja, że z pensji eurodeputowanego uda się odłożyć na kurs językowy i nasi wybrańcy szybko się angielskiego czy francuskiego w pierwszych dniach pracy nauczą... Bo póki co, z językami licho.
Jeszcze lepiej ma komisarz UE, których jest 27. Polskim komisarzem ds. polityki regionalnej jest Danuta Hübner. Otóż komisarz dostaje 92 tys. zł pensji miesięcznie.
Do tego komisarz otrzymuje fundusz reprezentacyjny w wys. 34 tys. zł rocznie oraz dodatek na zamieszkanie - 166 tys. zł rocznie. Do tego może liczyć na 65 proc. pensji przez trzy lata po zakończeniu swojej pięcioletniej kadencji. Nabywa też prawa do dożywotniej emerytury w wys. 19,7 tys. zł miesięcznie. Komisarz dostaje też na zakończenie prac w Komisji Europejskiej jednorazową kwotę 92 tys. zł na przeprowadzkę do kraju...