ZB Pruszków – Enea Astoria 87:88 (20:17, 23:26, 20:21, 24:24)
ZB: Cetnar 23 (4), 7 zb., Szwed 13, 8 zb., Kamiński 13 (2), 6 as., Kierlewicz 11 (1), 6 zb., Tradecki 11 (3), 5 as. oraz Hałas 10 (2), Paszkiewicz 2, Ornoch 3 (1), Wieluński 1.
ENEA ASTORIA: Dłuski 30 (4), Nowakowski 17 (3), 12 as., Śpica 14 (2), 6 as., Grod 5, Frąckiewicz 3 oraz Kukiełka 12, Aleksandrowicz 3 (1), Kondraciuk 2, Szyttenholm 2.
Mecz od początku był bardzo wyrównany; żadna z drużyn nie była w stanie odskoczyć na więcej niż kilka oczek.
Emocje sięgnęły zenitu w ostatnich 30 sekundach, gdy Pruszków - po dwóch celnych z linii rzutów wolnych - objął 1-punktowe prowadzenie. W odpowiedzi Paweł Śpica próbował trafić za 2 punkty, ale chybił. Na szczęście piłkę zebrała Astoria. Sytuacja powtórzyła się chwilę później, gdy ten sam zawodnik próbował swoich sił zza linii 6,75.
Na trzecią próbę z rzędu Śpica już się nie zdecydował, wybrał podanie do Marcina Nowakowskiego. Ten trafił za 2 punkty i na 4 sekundy przed końcową syreną wyprowadził bydgoszczan na prowadzenie. Miejscowi próbowali jeszcze rzutu za 3, ale bez powodzenia.
Bohater ostatniej akcji zaliczył w sobotę double-double, czyli dwucyfrową wartość w dwóch statystykach (17 punktów, 12 asyst). Najwięcej punktów dla Asty (aż 30!) zdobył jednak Jakub Dłuski; do tego dołożył 3 zbiórki i asystę.
Kolejny mecz Enea Astoria zagra w Artego Arenie w sobotę, 8 grudnia z FutureNet Śląsk Wrocław (godz. 18.00).