https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dyskusja o euro jak gadanie dziada do obrazu. Na gorąco komentuje Jacek Deptuła

Jacek Deptuła
Jacek Deptuła
Jacek Deptuła fot. arch. GP
Dyskusja polskich polityków o wprowadzeniu euro zaczyna przypominać gadanie dziada do obrazu.

Do tej pory żaden z nich (ani żadna partia) nie przedstawił obiektywnych argumentów za i lub przeciw europejskiej walucie. Dyskurs zdominowały dwie postawy: obóz prezydencki mówi "nie", bo wraz z narodową walutą stracimy suwerenność.

Natomiast politycy obozu rządowego tłumaczą nam tylko, że euro jest dobrodziejstwem, gdyż to dobra waluta. Oba te stanowiska godne są - jak mówił wczoraj prezydent Lech Kaczyński - pogadanki dla trzecich klas szkół podstawowych. Aż chciałoby się powiedzieć, że euro to zbyt poważna sprawa, by zostawić ją w rękach polityków.

Żeby było jeszcze bardziej groteskowo - bo już nawet nie śmiesznie - prezydentowi i premierowi RP nie udało się dotąd spotkać, by omówić tę niezwykle ważną dla Polski kwestię. Wczoraj - za pośrednictwem mediów - Lech Kaczyński zaprosił do dzisiejszych (!) rozmów Donalda Tuska. Jest nadzieja, że panowie łaskawie się spotkają, ale nie wierzę, by coś konstruktywnego z tego wynikło.

Prezydent słusznie zauważył, iż Polacy mają prawo do publicznej debaty, a nie do skrótów myślowych, które wprowadzają zamieszanie. Święta prawda, ale czy tak trudno zlecić doradcom, by w sposób jasny i zrozumiały przedstawili korzyści bądź zagrożenia z przyjęcia euro? Aby wziąć udział w referendum na ten temat, trzeba mieć wiedzę o tym, na co się będzie głosować. Dziwne to tym bardziej, że mamy za miedzą Słowaków, którzy od 1 stycznia płacą w euro. I wygląda na to, że wyszło to im na dobre. Jest też Islandia, w której odbywają się demonstracje żądające od premiera jak najszybszego wprowadzenia europejskiej waluty. Prezydent przyznał wczoraj, że nie jest ekonomistą.

Ale 99 procent jego rodaków, również. Więc skąd mamy wiedzieć, co jest lepsze?

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

~Stefan~
Nie może być niemieckiego "ojro". A Włosi zajmują się tylko mafią, pizzą i seksem - tak wygląda europejska "wolność"!!!
M
Maniek
Zabawa trzecioklasitow i to ze szkoły podstawowej jak to dobitnie i z sobie znanym oburzeniem podkreslil pan prezydent. I ma racje. Tylko wlasnie on tez do tej zabawy sie przylacza. Jedno wiem na pewno, gdybysmy mieli Euro uniknelibysmy peturbacji zwiazanej ze psadkiem zlotego. Argument o utracie suwerennosci odrzucam i klasifkuje do zabawy trzecioklasistow. Mam to rozumiec, ze na przyklad Wlosi utracili suwerennosc? Jakie sa inne argumenty za albo przeciw? Czekam na opinie innych czytelnikow.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska