Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak nie będziecie z nami, to kto was uchroni? [rozmowa]

Roman Laudański
nadesłane
Rozmowa z dr Magdaleną Nowak – Paralusz, politolożką i socjolożką z WSB w Toruniu

- Dziennikarze OKO.press wezwali 52 unijnych partnerów polskich gmin i regionów, które uchwaliły, że są strefami wolnymi od LGBT do odstąpienia od współpracy. Jaką cenę zapłacą gminy za te uchwały?

- Na razie poniosą stratę wizerunkową. A później pojawią się inne reperkusje. Unia Europejska i Komisja Europejska kładą duży nacisk, żeby mniejszości – nie tylko seksualne – były szanowane. To będzie nam szkodziło w każdym obszarze. Sądy zaszkodzą nam przy pracach nad unijnym budżetem, ale żniwa nastąpią już po wyborach.

- Francuska gmina Saint -Jean – de – Braye zerwała współpracę z partnerskim Tuchowem (woj. małopolskie), kiedy radni Tuchowa przyjęli uchwałę o strefie wolnej od LGBT. Uchwaliło to kilkadziesiąt polskich gmin.

- Kiedy nie do końca wiemy, z czym mamy do czynienia, to się tego boimy. W niektórych gminach pojawia się tendencja do wychodzenia przed szereg – obrony moralności. Wynika to z tego, że nie wiemy, co to jest LGBT. I kiedy ktoś nam powie, że to jest niedobre, to my się tego boimy. Niektórzy samorządowcy wyszli naprzeciw tej dziwnej sytuacji, która opanowuje nasz kraj. Mamy się bać – ale tak naprawdę nikt nie wie czego. Gdybyśmy wyszli od definicji, to niczego groźnego w tym nie ma. Mało tego, w najgorszym wypadku to tylko ruch społeczny, który nikomu krzywdy nie robi.

- Czy osoby LGBT komukolwiek zagrażają?

- LGBT to nazwa dla ludzi o innej orientacji seksualnej. To są nie tylko homoseksualiści, ale i osoby nieheteronormatywne. Wszyscy, którzy inaczej traktują swoją płeć znajdują swoje miejsce w LGBT. Z tego zrobił się ruch społeczny, domagający się takich samych praw jak osoby heteroseksualne.

- Są groźni?

- Jak w każdym ruchu, mamy tam również radykałów, których głównie pokazuje telewizja publiczna. Ludzi obnoszących się ze swoją innością seksualną. Czy to świadczy o tym, że oni komuś chcą wyrządzić krzywdę? Absolutnie nie!

- Tacy ludzie byli, są i będą.

- W starożytności miłość homoseksualna uznawana była za idealną. Problem, że jeżeli czegoś nie znamy, to się tego bardzo boimy. Ponadto politycy zauważyli, że można na tym zbić duży kapitał polityczny. Na strachu zawsze można go zbijać, nic nowego. Zastosowali prosty podział na my – osoby heteroseksualne i oni, czyli inni. Politycy mówią do nas tak: oni są źli, a my was przed nimi uchronimy. A jak nie będziecie z nami, to kto was uchroni?

- Gminy, które bezkrytycznie uchwalały strefy wolne od LGBT chciały przypodobać się władzy?

- Robiły to nie tylko bezkrytycznie, ale i bezrefleksyjnie. Jeśli ktoś w telewizji chlapnie, że coś jest złe, to jeszcze każdy z nas ma umiejętność rozpoznawania takiej wiedzy. A jak czegoś nie wiemy, to zaczynamy szukać. A radni z tych gmin poszli owczym pędem, za panem, który w telewizji powiedział i oni chcą się mu przypodobać, bo ten pan jest teraz przy władzy. A ludzie z PiS mogą powiedzieć, że oni od nikogo tego nie wymagali. I będą mieli rację. Dzieje się tak wtedy, kiedy pewni politycy za wszelką cenę chcą zaistnieć, a nie mają innych pomysłów. To znaleźli wroga w ruchu LGBT. Wszyscy wiedzą, że nic nie łączy bardziej niż wspólny wróg.

- Wpadli na to nie tylko politycy. Arcybiskup Jędraszewski już 1 sierpnia mówił o “tęczowej zarazie”.

- I piękne zjawisko przyrodnicze – tęczę – zamieniliśmy w coś strasznego! Nawet nie możemy robić dzieciom zdjęć z tęczą, bo ma ona inne znaczenie niż zwykłe zjawisko. A przecież chodziło o to, by pokazać, że w różności nie ma nic złego. Jesteśmy różni. Każdy z nas jest inny. Wykorzystywanie tęczy jest bardzo dużym nadużyciem. Skoro politycy zbili na tym kapitał, bo wykonali ukłon w stronę konserwatywnej części narodu, to zrobił to też Kościół, który jest strażnikiem konserwatywnych postaw. Hierarchowie zauważyli, że oni również mogą dużo na tym ugrać, zwłaszcza, że w ten sposób uciekają od rzeczywistych problemów Kościoła. Przecież coraz mniej ludzi chodzi do kościoła. Następuje coraz większa sekularyzacja. Młodzi odsuwają się od Kościoła. A młodzi księża czy zakonnicy, którzy głośno mówią, że Kościół powinien być otwarty tracą swoje stanowiska albo są karani zakazem publicznego wypowiadania się, albo są wysyłani do innych krajów z zakazem publicznego wypowiadania się w Polsce.

- “Nie bądźcie obojętni gdy widzicie kłamstwa historyczne. Gdy jakakolwiek mniejszość jest dyskryminowana” apelował Marian Turski, ocalały więzień podczas 75. rocznicy wyzwolenia obozu zagłady w Auschwitz.

- Ten głos się teraz nie przebije, ponieważ przebijają się głosy, które są za udawaniem, że w Polsce nie ma mniejszości. Przecież w większości siła. To jak ze słowem gender, w którym nie ma nic złego, a kiedy zaczęto o tym mówić, to w Polsce kojarzone jest tylko z dewiacjami i próbami zamachu na tradycyjne polskie wartości. Taka retoryka polityków i Kościoła trafiła do ludzi. Zbieramy teraz plony. My nastawiamy przeciwko sobie społeczeństwo, zamiast robić wszystko, by zjednoczyć naród. My go dzielimy.

- Nie zgodzę się, że to “my” go dzielimy. Robią to politycy np. z PiS.

- Nie tylko PiS. Jeżeli Małgorzata Kidawa – Błońska zapytana, czy homoseksualiści mogą mieć dzieci, traktuje to pytanie jako najgorsze na świecie i mówi, że nie, to coś jest nie tak. Poza niektórymi politykami Lewicy politycy wcale tak nie walczą o tę mniejszość. A powinniśmy walczyć o każdą.

- Najpierw wrogiem dla Polaków byli imigranci, później ci, którzy nie popierają władzy, a teraz LGBT. To budowanie innej Polski, takiej pod aktualną władzę?

- To udawanie, że tylko jedność nas ocali. Jedność polegająca na tym, że wszyscy jesteśmy tacy sami. Takie myślenie życzeniowe będzie kulą u nogi nie tylko dla polityków. Za chwilę te podziały i wykluczenia będą tak głębokie, że zasypanie ich będzie niezwykle trudne. Proszę popatrzeć na historię, do czego prowadziło wykluczanie różnych części społeczeństwa. Niczego dobrego na ten temat w historii nie znajdziemy.

- Ani przed wojną, ani w czasie wojny, ani w czasach powojennych.

- Najgorsze, że w ogóle się na tym nie uczymy. Na wykluczeniach głównie zyskują politycy, a my tego nie dostrzegamy. A politycy robią to we własnym interesie. W świecie idealnym taki interes byłby racją stanu. Gdybyśmy mieli wskazać polityków, którzy po 1989 roku mieli na względzie polską rację stanu, to obawiam się, że szybko skończylibyśmy naszą rozmowę.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska