Dlaczego kiszonki? - Obecna sytuacja pandemiczna doprowadziła do tego, że zaczęliśmy szukać alternatyw dla tabletek i lekarstw. Jako probiotyki zaczęliśmy stosować na początku kiszoną kapustę i ogórki. Na igrzyskach olimpijskich w Tokio wspomniałem o tym w którymś wywiadzie i dziś mamy okazję odwiedzić gospodarstwo Sznajderów w Karnicach koło Żmigrodu na Dolnym Śląsku, które zajmuje się uprawą warzyw i kiszeniem ich - mówi Tomasz Kryk, trener Kadry Olimpijskiej Kobiet w kajakarstwie klasycznym.
- Kiszonki mają ogromny wpływ na zdrowie. W książce Mayera "Twój drugi mózg. Komunikacja umysł - jelita" możemy przeczytać, że populacja Stanów Zjednoczonych straciła 30 proc. swoich naturalnych bakterii. Tylko przez jedzenie przetworzone i fast foody. Dlatego tak ważne jest, byśmy powrócili do tego, co naturalne. Natura już nieraz nam pokazała, że jeżeli za bardzo chcemy w nią ingerować, to ona się od nas odwraca.
Właśnie dlatego trener zaproponował zawodniczkom zdrowsze jedzenie. Najpierw kajakarki przeszły na dietę bezglutenową, potem wprowadziły jeszcze do niej kiszonki.
- Dziewczyny same gotują na zgrupowaniach, pieką ekologiczne ciasteczka, same pieką chleb na zakwasie - dodaje Tomasz Kryk. - Przez pierwsze cztery lata, przed Londynem, musiałem o to zdrowe jedzenie u nich walczyć. Dziewczyny nie wyobrażały sobie tego, by zrezygnować z pszennej bułki. Później, przed Rio, dziewczyny zaczęły same poszukiwać sposobów na zdrowe odżywianie, a teraz to ja się od nich uczę - dodaje.
Kiszonki - naturalne i zdrowe
Kiszonki wpływają nie tylko na wzmocnienie odporność, mają też właściwości antyoksydacyjne, tzn. usuwają wolne rodniki, które powstają w wyniku pracy mięśni. - Ostatnio na jednej z konferencji naukowych usłyszałem, że sok czy zakwas z buraka, jest naprawdę doskonałą alternatywą do tego, co możemy kupić w aptekach - przyznaje Tomasz Kryk.
Drużyna kajakarek na każde zawody zabiera kilkukilogramowy zapas kiszonek, a zawodniczki przechowują je później w lodówkach w swoich pokojach. A jak do takiej diety podchodzą same zawodniczki?
- Kiszonki kojarzę z młodości, nie jest to dla mnie nowość. Ale kiedy weszłam w grupę, to wzrosła też świadomość zdrowego jedzenia. Zdajemy sobie sprawę, że zdrowa dieta to nasze paliwo i że warto jednak zdrowiej jeść - mówi Martyna Klatt, mistrzyni świata i Europy w kajakarstwie klasycznym. - Na pewno dieta wpływa na to, jak pracujemy. Mamy lepszy silnik, mniej tkanki tłuszczowej, a to przekłada się na wyniki w zawodach.
Probiotyki na odporność
Kiszonki to paliwo dla sportowców, ale nie tylko. - Dzięki nim rzadziej bywamy w aptece i u lekarza. O nasze zdrowie powinniśmy dbać już wtedy, kiedy je mamy. I kiszonki właśnie pomagają nam to zdrowie zachować. Niepasteryzowane kiszonki wytwarzają bardzo dużo probiotyków, które zasiedlają nasze jelita i dbają o naszą odporność. A jelita to jest 80 proc. odporności człowieka. W diecie Słowian kiszonki są już od wieków, my wręcz potrzebujemy takiego jedzenia, żyjąc w naszej szerokości geograficznej - opowiada Emilia Sznajder-Chmura z wielokrotnie nagradzanego Gospodarstwa Rolnego M. Sznajder.
Właściwości kiszonek:
Ale kiszonki pozwalają nie tylko wzmocnić odporność, mają też dużo więcej właściwości, na przykład:
- oczyszczają organizm
- wspierają odchudzanie
- dodają energii i polepszają koncentrację
- wpływają na pozytywny nastrój
Jak zrobić kiszonki w warunkach domowych? Emilia Sznajder-Chmura przekonuje, że jest to bardzo proste i choć nie zawsze się udaje, nie warto się zniechęcać.
- Nawet nam, chociaż mamy 60 lat tradycji, zdarzają się beczki, które się nie udały, ponieważ kiszenie to proces żywy i naturalny - mówi Sznajder-Chmura.
Co zatem musimy wiedzieć o kiszonkach i procesie kiszenia?
- kisić możemy wszystko (dosłownie: wszystkie warzywa nadają się do kiszenia, można też stworzyć mieszanki kiszonych warzyw)
- warzywa, z wyjątkiem ogórków, rozdrabniamy (wystarczy pokroić w paski lub kwadraciki)
- następnie umieszczamy je w słoiczku
- przygotowujemy zalewę (zimna, nieprzegotowana woda z łyżką soli kłodawskiej w proporcjach łyżka soli na litr wody, roztwór musi być dobrze wymieszany)
- zalewamy po sam czubek słoika, dodając ząbki czosnku (najlepiej już rozgniecionego tak, by olejki eteryczne mogły szybciej działać) i kopru
- koper musi znaleźć się na górze, żeby docisnąć wszystkie warzywa (proces kiszenia to proces beztlenowy, w słoiku nie może być ani grama powietrza!)
- jeśli nie mamy kopru, stwórzmy sobie "kapelusik" z warzywa (może to być np. plaster buraka, jeśli kisimy buraki) tak, by dopchał on warzywa poniżej linii wody
- zakręcamy słoik i umieszczamy go w temperaturze pokojowej, ale z dala od słońca
- zostawiamy na tydzień do dwóch tygodni. W procesie kiszenia możemy usłyszeć syczenie, bąbelkowanie i inne dziwne dźwięki - bez obaw! To znaczy, że proces kiszenia jest w trakcie
Zatem już nie banany, jak u Adama Małysza, a... kiszonki!
