Nie obchodzi mnie, czy Prawo i Sprawiedliwość zgłosi wniosek o wotum nieufności wobec minister Barbary Piwnik za nadmierną uległość wobec SLD. W końcu pani sędzia jest w rządzie SLD i jego politykę winna realizować. Jak PiS dojdzie do władzy (co nie jest takie pewne), to też będzie miało ochotę mieć swoich, a nie cudzych ministrów.
W dodatku zgłaszanie wniosków personalnych ma sens tylko wtedy, gdy jest choćby cień szansy na ich skuteczność. Tymczasem wniosek o odwołanie ministra złożony przez opozycję musi spowodować reakcję obronną rządzącej większości. Czyżby PiS miał ochotę zgłosić ten wniosek po to, by Piwnik nadal była ministrem?
Bardzo obchodzi mnie jednak to, co się dzieje z polskim wymiarem sprawiedliwości. Czy pojawi się wreszcie w Ministerstwie Sprawiedliwości jakiś pomysł na skrócenie czasu trwania procesów? Czy ktokolwiek potrafi jakoś zorganizować pracę sądów rozpatrujących sprawy o wykroczenia (dawniej rozstrzygane przez kolegia)? Czy jest prawdą, że najważniejsze w kraju śledztwa są ręcznie sterowane przez rządzących polityków i ich pomocników? Czy to prawda, że postępy w śledztwie w sprawie zabójstwa generała Marka Papały (komendanta głównego policji) są blokowane właśnie przez tych ostatnich? Jeśli jest inaczej, to dlaczego doszło ostatnio do dymisji i protestów przeciwko zwalnianiu prokuratorów właśnie w tych prokuraturach, które są za to odpowiedzialne?
O wiele ważniejsza od tanich sposobów na zyskiwanie popularności winna być codzienna i bezlitosna krytyka tych, którzy nie dbają o sprawiedliwość i nasze bezpieczeństwo.
Na gorąco
</b></i>Roman Bäcker <b><i>
Co dzieje się z polskim wymiarem sprawiedliwości - komentuje Roman Bäcker