https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na gorąco

Roman Bäcker

     Każdy pomysł referendum jest wart uwagi. Decydowanie przez naród o najważniejszych sprawach kraju jest bardzo dobrą nauką demokracji. Dlaczego by nie pójść śladami Szwajcarii (gdzie ostatnio decydowano o przynależności do ONZ) czy Irlandii, gdzie głosowano w sprawie aborcji?
     Z wielką uwagą należy się zatem przypatrzeć pierwszemu projektowi Samoobrony w tej kadencji. Cóż Samoobrona proponuje po pół roku pracy w Sejmie? Chce ona lustracji gospodarczej i majątkowej. Nie wiadomo jednak kogo ma ona dotyczyć i czym jedno różni się od drugiego. Czy podlegać jej ma każdy, kto kupił np. lokatorskie mieszkanie? Samoobrona chce rozliczenia prywatyzacji za lata 1990-2002. Jednakże prywatyzacja zaczęła się faktycznie gdzieś w 1988 roku. Dlaczego zatem nie rozliczać wszystkiego? W końcu do zbadania wszystkich decyzji o prywatyzacji kilku tysięcy zakładów potrzeba i tak armii kontrolerów, choć przecież wszystkie wątpliwe sprawy były sprawdzane po kilka razy. Samoobrona chce, by w referendum wypowiedziano się za wyciągnięciem konsekwencji wobec nieuczciwych i nierzetelnych. Wszyscy się zgadzają, że złodziei należy karać. Po co jednak dla uzyskania takiej opinii urządzać referendum? Równie skutecznie można by zapytać, czy jesteśmy za karaniem morderców. W dodatku pytanie jest tak sformułowane, iż wynika z niego, że instytucje powinny ponosić konsekwencje karne. Czyżby Samoobrona chciała jakąś instytucję wsadzić do więzienia?
     Pierwszy projekt ustawodawczy Samoobrony jest nielogiczny, pełen błędów językowych i prawnych oraz obraża poczucie zdrowego rozsądku. Przede wszystkim jednak urządza sobie kpiny z demokracji, a więc z nas samych.
     

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska