Półtora tygodnia temu Senat RP debatował o moralności polskich polityków. Kilka dni temu lewicowy rząd opublikował szokujący raport o skoku na kasę spółek Skarbu Państwa, którego autorami są ludzie powiązani z poprzednim rządem AWS. Raport wykazał, że nas, zwyczajnych obywateli, okradano od lat. Wczorajsze "Życie" natomiast ujawniło aferę, w którą zamieszani są ludzie Leszka Millera - m.in. rzecznik Michał Tober i minister Sławomir Wiatr.
Przetarg na produkcję 50 filmików reklamowych "Unia bez tajemnic" - wygrała firma Z&T. Zupełnym przypadkiem do niedawna jej współwłaścicielem był rzecznik rządu Tober, zaś - też przypadkowo - reżyserem filmików jest gość, który kręcił wyborcze reklamówki SLD. Oczywiście zbiegiem okoliczności w komisji przetargowej zasiadali doradca premiera i kolega ministra Wiatra. Całkowicie przypadkowo cena rządowego zamówienia na filmy wzrosła z 350 tys. złotych do 600 tys.
To już mnie wcale nie dziwi. Przeraża natomiast, że wczorajsi oskarżyciele AWS-owskiej republiki kolesiów uważają, że w tej sprawie wszystko jest w najlepszym porządku. Tober powiada, że sprzedał udziały spółki Z&T i o wygranym przetargu dowiedział się z gazety, Wiatr - że reżyser wybitnym artystą jest. A przetarg musiał odbyć się tak szybko, bo nie było czasu.
Raczej - odrobiny przyzwoitości.
Na gorąco
Jacek Deptuła