Wspólna konferencja prasowa prezydenta i premiera kończy kolejny etap sporów pomiędzy Aleksandrem Kwaśniewskim a Leszkiem Millerem. Obaj panowie powiedzieli sobie publicznie tyle przykrości, iż wzmianka choćby o szorstkiej, ale jednak przyjaźni, musiałaby wywołać zdziwienie.
Z tej rundy rozgrywki wyraźnie wzmocniony wyszedł prezydent. Nie popełnił żadnego błędu, czekał natomiast na niewłaściwe kroki Millera. A tych było niemało. Powołanie nowych ministrów oznacza wycofanie się premiera z niektórych decyzji (Ewa Kralkowska!). Miller przestał móc być kanclerzem, od teraz musi się liczyć w tych sprawach z prezydentem. Wcześniejsze o rok wybory do Sejmu są faktycznie jedynie próbą nakłonienia opozycji, by nie obalała tego rządu wcześniej i to na gorszych warunkach (np. poprzez brak budżetu). Znaczna część opozycji będzie propagowała wejście do UE, ale tym ośrodkiem jednoczącym będzie prezydent, a nie premier. Najtrudniejszym dla rządu punktem jest reforma finansów publicznych. Kto z opozycji zgodzi się na plan, który polega na podwyższaniu podatków?
Plan rządu jest logiczny, ale w dużej części nierealny. Świadczy o uzyskaniu kolejnych punktów przewagi przez prezydenta, ale - co ważne - nie oznacza przełomu. W dalszym ciągu politycy zdają się nie rozumieć, że najważniejszym problemem dla Polski prócz wejścia do UE są same elity polityczne, ich moralność, powiązania, tajne fundusze wyborcze i niezdolność do rozwiązania poważnych problemów społecznych.
Na gorąco
Roman Bäcker
Wspólna konferencja prasowa prezydenta i premiera kończy kolejny etap sporów pomiędzy Aleksandrem Kwaśniewskim a Leszkiem Millerem. Obaj panowie powiedzieli sobie publicznie tyle przykrości, iż wzmianka choćby o szorstkiej, ale jednak przyjaźni, musiałaby wywołać zdziwienie.