Na gorąco

Dzień po dniu Polska - psuta od środka wojną swoich funkcjonariuszy na teczki i podsłuchy - na zewnątrz pręży muskuły. Zapomnij ciemny narodzie o taśmach Beger i Ziobry, o liście lektur, o Blidzie, seksaferze, "koronkowej" akcji CBA - zdają się mówić bracia Kaczyńscy i ich najwierniejsi gwardziści - a zobacz (np. na defiladzie) jacy jesteśmy silni, zwarci gotowi. I jacy czujni, jacy stanowczy wobec zagrożeń ze strony zewnętrznego "historycznego wroga chcącego upokorzyć Polskę". To nie trawiąca państwo od wewnątrz prywata i głupota jest tym, co może nam najbardziej zaszkodzić, ale Niemcy! I - tak przy okazji - Rosja, z którą Niemcy spiskują. Ot, filozofia oblężonej twierdzy...

Tak odczytuję wymowę wywiadu udzielonego przez Annę Fotygę (MSZ wyjaśnia, że zmanipulowanego) - szefową naszej dyplomacji dziennikowi "International Herald Tribune". Czemu służy ta zimnowojenna, ostra retoryka, ta lista pomieszanych pretensji: od odpowiedzialności za II wojnę, przez żądania zwrotu dóbr kultury, majątków aż po gazociąg Rosja-Niemcy i aspiracje Berlina do dominacji w Unii Europejskiej. Czy to metoda na pozytywne załatwienie czegokolwiek? Nie. O każdej z tych spraw (osobno, a nie w litanii gorzkich żali) politycy powinni rozmawiać. Ale nie na łamach gazet państw trzecich, a w zaciszu gabinetów. I nie pokrzykiwać, ale mówić. Językiem dyplomacji. Polska nie jest dziś w sytuacji, w której szef MSZ musiałby naśladować wystąpienie ministra Becka z maja 1939.

Niestety, jednak Polska jest w sytuacji przedwyborczej. To czas odwracania uwagi od bagna, w które rządzący zamienili nasze państwo ku "historycznym wrogom". Najpierw PiS dawał nam lekcję umiłowania Ojczyzny z pomocą Samoobrony i LPR, teraz już sam bierze się za budzenie patriotycznego ducha. Oczywiście pod jedynie słusznym przywództwem. Cytując Jacka Kurskiego: Kaczyński albo śmierć.