https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przywieźli go w nocy, a on wygrał mecz dla Anwilu. Oto kulisy transferu Lee Moore'a

Joachim Przybył
Lee Moore świetnie rozumiał się z Josipem Sobinem
Lee Moore świetnie rozumiał się z Josipem Sobinem Paweł Czarniak
Lee Moore receptą na wszystkie problemy Anwilu Włocławek? - Nie oczekujemy, że on pociągnie nas w każdym meczu. Tym razem się udało, ale musi dłużej razem popracować i dotyczy to wszystkich zawodników - podkreśla trener Przemysław Frasunkiewicz.

Włocławianie zrobili wszystko, aby nowy zawodnik zadebiutował w sobotnim mecz z Kingiem Szczecin. W ostatnich dniach mieli na celowniku kilkunastu graczy (była także oferta do Browna, który trafił do Kinga Szczecin), ale Lee Moore od początku był priorytetem.

- Lee miał inne propozycje, ale od razu powiedział nam, że chce grać w Anwilu. Nie mogę zdradzać wszystkich szczegółów rozmów, ale niewielu zawodników zdecydowałoby się na takie poświęcenie. Pojechaliśmy po niego w nocy, prezes w tym czasie pracował nad kontraktem - zdradza trener Przemysław Frasunkiewicz.

Amerykanin szybko udowodnił, że warto było o niego walczyć. W meczu z Kingiem miał nie tylko double-double w punktach i asystach oraz najwyższy eval w tym meczu. Z nim na parkiecie Anwil był lepszy od Kinga o 13 punktów, lepszy wskaźnik uzyskał jedynie ciężko pracujący w obronie Michał Nowakowski (+18).

- Bardzo nam pomógł w tym meczu, jego organizacja gry jest znakomita. Teraz będziemy cały czas budować zgranie i jestem pewien, że w kolejnych meczach to będzie działać jeszcze lepiej - podkreślił Phil Greene, który uwolniony z roli rozgrywającego skutecznie bombardował kosz z dystansu.

Frasunkiewicz podkreślał boiskową mądrość nowego rozgrywającego. - Pokazaliśmy mu kilka rzeczy w czasie jednego treningu, szok, że wszystko zrozumiał i zapamiętał. Na pewno pomógł mu jego naturalny instynkt na parkiecie. To dwójka, która może grać na jedynce, a bronić nawet trójki. Przece wszystkim to jednak gracz bardzo zespołowy - opisuje nowy nabytek Frasunkiewicz, ale też dodaje od razu: - Nie oczekujemy jednak, że on pociągnie nas w każdym meczu. Tym razem się udało, ale musi dłużej razem popracować i dotyczy to wszystkich zawodników. Mamy sporo do nadrobienia i nie możemy teraz bujać w obłokach.

Trener Frasunkiewicz broni się także przed zaszulfadkowaniem Moore'a jako lidera i przywódcę włocławskiego zespołu. - Oczywiście, może przejmować mecze, ale to samo dotyczy pozostałych naszych graczy obwodowych. Chciałbym, aby w tym zespole każdy był liderem w tym, w czym jest najlepszy na parkiecie. W ataku czasami taką rolę pełni Josip, w innych wypadkach Luke, w poprzednim meczu naszym liderem okazał się Marcin Woroniecki - podkreśla szkoleniowiec.

Czy to koniec wzmocnień w Anwilu? Niewykluczone, a wiele zależy od postępów w rehabilitacji Macieja Bojanowskiego. Jest niewielka szansa, że skrzydłowy wróci do gry jeszcze przed końcem roku.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska