Powiat faktycznie nie chce dołożyć do przeniesienia pałacowej kotłowni. Romuald Adamski złożył taki wniosek, szacując, że zmiana lokalizacji kotłowni może kosztować około 230 tys. zł.
Starosta Henryk Pawlina zaprzeczył, aby powiat miał w jakikolwiek sposób partycypować w kosztach.
- No i dobrze, ale co z odwodnieniem? - pyta Czytelnik. - Tam idą na pewno powiatowe pieniądze. Co to za prezenty, skoro pan Adamski płaci grosze za dzierżawę pałacu. Dlaczego zarząd powiatu zgadza się na finansowanie inwestycji, które służą prowadzeniu prywatnego biznesu?
Zapytaliśmy zatem starostę Henryka Pawline, co z kosztami odwodnienia pałacu w Sypniewie. - Elewacja i odwodnienie są też naszym zmartwieniem, bo to nasz majątek - tłumaczy starosta. - Do Sypniewa pojechała komisja infrastruktury Rady Powiatu i uznała, że ta inwestycja jest potrzebna.
Pawlina twierdzi, że nic nie jest przesądzone, a w tegorocznym budżecie powiatu nie ma grosza na wsparcie dzierżawcy pałacu. - Jeśli już, to jako nasz udział podarujemy może połowę sumy rocznej dzierżawy, która wynosi 70 tys. zł - mówi starosta.