Udarówki w szpitalu w Grudziądzu póki co nie będzie. Nie udało się pozyskać lekarzy

Maciej Hoppe, dyrektor szpitala w rozmowie z "Pomorską" w piątek, 14 lipca mówił: - Zrobiliśmy wszystko co mogliśmy, ale nasze starania o lekarzy na razie nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. Oddział udarowy będzie musiał być prawdopodobniej wykreślony z rejestru podmiotów wykonujących działalność leczniczą.

Z informacji szefa „Biegańskiego” wynika, że na chwilę obecną, aby nie zamykać udarówki, brakuje zabezpieczenia dyżurowego na pół miesiąca. Czyli czterech lekarzy. - Po prostu neurologów nie ma, a ci którzy są na rynku są przepracowani i nie chcą pracować ponad siły - dzieli się spostrzeżeniami Maciej Hoppe. - Przeprowadziliśmy mnóstwo rozmów z Łodzią, Warszawą. Nasi neurolodzy, ale także i lekarze innych specjalizacji włączyli się aktywnie w poszukiwanie neurologów chętnych do pracy w naszym szpitalu wśród swoich kolegów i koleżanek z innych ośrodków.

Dyrektor Hoppe mimo niepowodzenia zaznacza, że nie składa broni. W rozmowie z „Pomorską” poinformował, że lekarzy do oddziału udarowego szuka też wśród specjalistów ze Wschodu. - Jesteśmy po pierwszych rozmowach i zobaczymy czy przyniosą rezultat - wyjaśnia Maciej Hoppe.

Ponadto władze szpitala oczekują na odpowiedź od służb Wojewody czy formalno - prawnie jest możliwość wydłużenia terminy zawieszenia oddziału. Zgodnie z ustawą o podmiotach leczniczych - jak informowała Barbara Nawrocka, rzecznik prasowy Kujawsko - Pomorskiego NFZ - oddział może być zawieszony nie dłużej niż 6 miesięcy. W przypadku grudziądzkiej udarówki ten termin mija właśnie 17 lipca.

- Obojętnie co się wydarzy, będziemy walczyli o uruchomienie udarówki na nowo - zapewnia.

Maciej Glamowski, kandydując na prezydenta Grudziądza, w kampanii wyborczej wystąpił z listem do pracowników szpitala. Jego fragment brzmiał „_Jest rzeczą oczywistą, że grudziądzki samorząd musi dbać o dobro i los szpitala. Nie dopuszczam możliwości zamykania jego oddziałów, pracowni laboratoryjnych ani żadnych pozamedycznych aspektów jego działalności. Nie wyobrażam sobie, aby mógł on w jakiejkolwiek formie lub części być sprywatyzowany_”.

Teraz, gdy praktycznie tylko kwestią najbliższych dni jest wykreślenie z rejestru udarówki w Grudziądzu, prezydent Glamowski ucina się od komentowania sytuacji. - W poniedziałek (17 lipca) jest rada społeczna szpitala. Będę oczekiwał od dyrekcji szczegółowych informacji jakie działania zostały podjęte w tej sprawie i jakie są dalsze możliwości - powiedział w piątek, 14 lipca Maciej Glamowski.

Dodajmy, że od kilku miesięcy dyrektor Hoppe o podejmowanych działaniach w tym zakresie informował podczas każdej sesji.

- To porażka dla organu założycielskiego, czyli prezydenta i nas radnych miasta Grudziądza - przyznaje Tomasz Smolarek, radny KO który był jednym z aktywniejszych jeśli chodzi o reaktywację udarówki. - Byłem przekonany, że mimo ogólnokrajowego problemu z neurologami czas dany nam reaktywację (pół roku) zostanie spożytkowany dobrze. Tak się nie stało. To porażka w kontekście, że mamy tylko jeden szpital i nie mamy alternatywy jak Toruń czy Bydgoszcz gdzie pacjenci mają szansę na szukanie pomocy w wielu szpitalach.

Krzysztof Kosiński, radny PiS uważa, że w sprawę reaktywacji udarówki zbyt mało był zaangażowany prezydent Glamowski, jako organ założycielski i nadzorujący dyrekcję szpitala. - Straciliśmy pół roku - uważa radny Kosiński. - Odtworzenie udarówki powinno być priorytetem dla prezydenta, a on w tej sprawie od początku stał „obok”. Z racji kompetencji organu założycielskiego mógł wywierać większy nacisk na dyrekcję. Tymczasem widzimy, że zajmuje się wizualizacjami, swoim Facebookiem, a nie pochyla się nad najwazniejszą sprawą jaką jest zdrowie mieszkańców.

Łukasz Kowarowski, radny Sojuszu Obywatelski Grudziądz: - Zawsze można powiedzieć, że mogło się zrobić więcej. Ubolewam, że nie udało się uruchomić udarówki. Było to zadanie głównie postawione ordynatorowi neurologii i niestety nie podołał.

Dyrektor Hoppe nie ma też zwrotnej odpowiedzi co do porozumienia ze szpitalem w Świeciu w zakresie współpracy z oddziałem udarowym. Dzięki temu, szpital w Grudziądzu zachowałby miejsca akredytacyjne dla rezydentów z neurologii. - Kontakt z dyrektorem świeckiego szpitala w ostatnim czasie jest utrudniony. Teraz powiadomiono nas, że przebywa na urlopie - kwituje Maciej Hoppe.

Przypomnijmy. Oddział udarowy przestał przyjmować pacjentów we wrześniu 2020 roku. Wówczas tylko byli kierowani do niego chorzy z COVID 19. Po tym jak grudziądzka lecznica przestała pełnić funkcję zakaźnej udarówka nie została reaktywowana.

Jarosław Jakubowski, z biura Wojewody: - W każdym czasie, po spełnieniu wymogów formalnych, może zostać złożony wniosek o ponowny wpis do prowadzonego przez Wojewodę rejestru oddziału szpitalnego, który został wcześniej zamknięty i wykreślony z rejestru.