O wpływie infrastruktury na efektywność gospodarki wiadomo nie od dziś. Tylko ostatnio potwierdziły to badania przeprowadzone wśród wielkopolskich przedsiębiorców, korzystających z autostrady A2.
Tymczasem w województwie kujawsko-pomorskim wciąż trwa dyskusja, które drogi budować w pierwszej kolejności. Niestety, region nie mówi w tej sprawie jednym głosem, co może mieć katastrofalny wpływ na ostateczny termin realizacji poszczególnych inwestycji. Pokazał to przypadek drogi ekspresowej S5 i toczący się spór o przebieg jej bydgoskiego odcinka - przez miasto, czy północno-zachodnią obwodnicą. A to właśnie przedłużająca się dyskusja na ten temat była główną przyczyną, odłożenia jej budowy o kilka lat.
Przeczytaj również: Dla Bydgoszczy priorytetem jest teraz południowo-wschodnia obwodnica
Ta nauczka jednak niczego naszych samorządowców nie nauczyła. Obecnie bowiem do ministerstwa infrastruktury wciąż płyną od nich różne głosy dotyczące zupełnie innych potrzeb. Bydgoszcz wciąż walczy o budowę “piątki", ale jedni chcą ją połączyć z autostradą A1 w Nowych Marzach, a inni w Toruniu. Inowrocław natomiast rozpoczął lobbing w sprawie podniesienia standardu i rozbudowy drogi krajowej nr 15. Do tego w tle jest jeszcze budowa ostatniego, kujawsko-pomorskiego odcinka A1 oraz rozbudowa DK10 między Bydgoszczą a Toruniem do standardów drogi ekspresowej.
Co w tej sytuacji powinno być priorytetem? Tego niestety nasi samorządowcy nie są już w stanie ustalić, spychając ten problem na Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad oraz urzędników Ministerstwa Infrastruktury.
Pytanie tylko, czy ich wybór będzie najlepszy, albo czy w ogóle w tej sytuacji z niego nie zrezygnują?
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje