Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W samo południe: Polityka informacyjna według PiS

Roman Laudański
Roman Laudański, autor dzisiejszego komentarza "W samo południe"
Roman Laudański, autor dzisiejszego komentarza "W samo południe" archiwum GP
Rzadko piszemy o dziennikarskiej kuchni, ale czasami po prostu trzeba. Oto wczoraj gościł w Bydgoszczy prezes Jarosław Kaczyński. O jego wizycie, jak większość mediów z regionu, dowiedzieliśmy się o godz. 10.00. Chwilę później rozpoczynała się konferencja prezesa.

Działacze Prawa i Sprawiedliwości z Warszawy uznali, że nie ma potrzeby zawiadamiania lokalnych mediów, choć Jarosław Kaczyński mówi także o sprawach dotyczących regionu. Działacze PiS z Bydgoszczy uznali, że skoro Warszawa informuje, to oni nie muszą.

Przeczytaj również: Kaczyński w Bydgoszczy: Dlaczego polskie pociągi nie mogą jeździć po polskich torach? [wideo]

Dojeżdżając na miejsce trwającej już konferencji zastanawiałem się, czy to jest jeden z powodów wiecznie przegrywanych przez PiS wyborów? Brak komunikacji z mediami. Brak komunikacji z wyborcami. Ale nie. Przecież "dwójka" z listy PiS-u - prof. Andrzej Zybertowicz o każdej porze dnia i nocy informował, gdzie i o której spotka się z wyborcami. Z dziennikarskiego punktu widzenia - po prostu bajka. Ale, ale. Do czasu. Otóż wczoraj Jarosław Kaczyński przyjechał do Bydgoszczy chyba po to, by osobiście "namaścić" posła Kosmę Złotowskiego ("jedynka" listy PiS). Na prof. Zybertowicza był zły, bo ten ośmielił się publicznie napisać, że "liczba wad (prezesa Kaczyńskiego) przekracza ludzkie wyobrażenie".

Czy prof. Zybertowicz poczuł się już tak pewnie, by zaatakować prezesa? Stracił instynkt samozachowawczy? Mógł przecież zapytać studentów pierwszego roku politologii uniwersytetu, w którym pracuje, jaka będzie reakcja Jarosława Kaczyńskiego na taką szczerość. Może uwierzył w naukową niezależność i odwagę głoszenia poglądów niezgodnych z linią PiS?

Nie za takie słowa Jarosław Kaczyński pozbywał się polityków ze swojego otoczenia. Wymaga on absolutnej lojalności. Słowa krytyki są niedopuszczalne. Inne zadanie, które profesor mógłby przećwiczyć z grupą studentów, dotyczy tematu: "Granice krytyki prezesa w partii o modelu wodzowskim. Napisz na podstawie publikacji prasowych kandydata numer dwa z listy PiS".

W wersji pozytywnej temat wypracowania należałoby nieco zmienić: "Czy kropla drąży polityczną skałę"?
No i kiedy zachęcałem wczoraj prof. Zybertowicza, by ten ustosunkował się do krytyki prezesa PiS - prof. Zybertowicz zaniemówił. Odwołał zaplanowaną konferencję. Zgodził się na komentarz dopiero późnym wieczorem.

No i pozostaje jeszcze kwestia: kto za tym stoi? Kto umieścił prof. Zybertowicza tak wysoko na liście?
Dowiemy się niebawem.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska