Temat zazwyczaj przewija się przez programy i usta różnych lokalnych polityków. I to regularnie przy okazji każdych wyborów - czy to samorządowych czy parlamentarnych.
Ostatnio tę "marchewkę" do swojego kijka wyborczego przywiązał kandydat na posła Tomasz Szymański. Podczas kampanii wraz z wiceprezydentem Markiem Sikorą i urzędnikami grudziądzkiego Ratusza spotykali się z młodzieżą przedstawiając koncepcje, projekty, wizualizacje skateparku.
Mamili młodych - tych z prawami wyborczymi i tych bez - przez kilka tygodni. Co tam! Obiecali nie tylko skatepark, ale całe centrum rekreacji! Za pół miliona złotych. Wyznaczyli w porozumieniu z młodzieżą miejsce inwestycji.
Będzie nie tylko skatepark, ale całe centrum rekreacji. Młodzież rozmawiała z wiceprezydentem
Sprawa posuwała się tak szybko, że prawie uwierzyłem w szlachetne zapewnienia władzy i polityków.
Od wyborów minęło prawie pół roku i co? Skateparku jak nie było tak nie ma. - I nie będzie w najbliższym czasie - mówi mi jeden z urzędników, prosząc o anonimowość.
Dzwonię do młodzieży. - Spotkania z urzędnikami się skończyły zaraz po kampanii. Potem temat umarł. Chyba nas oszukano.
Dzwonię do posła Szymańskiego. - Ja tę inicjatywę rozkręciłem. Potem przejęły ją ode mnie władze miasta. Przypomnę o temacie prezydentowi.
Oby szybko Panie Pośle. Nie przy okazji kolejnych wyborów.
Czytaj e-wydanie »