Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W samo południe: Tadeusz Mazowiecki i toruńskie piekiełko

Wojciech Giedrys
Wojciech Giedrys, autor dzisiejszego komentarza "W samo południe"
Wojciech Giedrys, autor dzisiejszego komentarza "W samo południe" Lech Kamiński
Awantura o to, czy Tadeusz Mazowiecki ma być patronem ronda na trasie średnicowej Torunia, pokazuje, jak wiele brakuje nam do standardów cywilizowanej dyskusji. Tę dzielącą torunian inicjatywę trzeba odłożyć na półkę.

Tydzień temu czterech radnych PO - w swoim, a nie w imieniu klubu - złożyło w tej sprawie projekt uchwały. Rada miasta zajmie się nim jutro. Wystarczyło zaledwie kilkadziesiąt godzin, aby torunianie torunianom po raz kolejny zgotowali polskie piekiełko. Fora internetowe, Facebook czy Twitter rozgrzały się do czerwoności. Radni PO przekonywali, że "Tadeusz Mazowiecki rozpoczął proces wstąpienia Polski do UE, dzięki funduszom której powstaje m.in. trasa średnicowa, której częścią jest to rondo". PiS okopał się na swoich pozycjach: "Obecny wniosek PO jest pełen hipokryzji - od śmierci Mazowieckiego minęły raptem trzy tygodnie, a zasług Premiera dla naszego miasta próżno szukać".

Czytaj też: PiS: Nie dla ronda Tadeusza Mazowieckiego

Działacze PiS wypominają PO, że w 2011 r. wywołała "histerię, jaka towarzyszyła propozycji uczczenia pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej. Padały wówczas argumenty, że na upamiętnienie jest za wcześnie, a Prezydent kraju nie miał nic wspólnego z Toruniem". Nie zabrakło SLD: "Premier Tadeusz Mazowiecki nie był związany z Toruniem, niczym mu się nie przysłużył ani nie zapisał się we wdzięcznej pamięci Torunian. Okres jego rządów to w Toruniu upadek wielu przedsiębiorstw, bezrobocie i efekty terapii szokowej Balcerowicza".

I ruszyły licytacje: gloryfikowanie zasług i piętnowanie błędów pierwszego premiera III RP. Za batalionami lokalnych działaczy do boju ruszyli parlamentarzyści, jeszcze bardziej podbijając stawkę. Poseł PO Tomasz Lenz zauważył, że Mazowiecki mógłby być patronem nie ronda, ale np. ważnej miejskiej arterii. Posłanka PiS Anna Sobecka mówi kategoryczne "nie" dla ronda Mazowieckiego. Widziałaby w tym miejscu rondo Jana Pawła II, wszak w kwietniu 2014 r. czeka nas kanonizacja papieża Polaka.

Co dalej? Jestem przekonany, że po tej dyskusji, której byliśmy świadkami w Toruniu, która nie ma nic wspólnego ze standardami cywilizowanej debaty, wnioskodawcy powinni wycofać projekt uchwały. Wrzawa wokół niego pokazała na to, że jest jeszcze za wcześnie na takie decyzje, że ta sprawa jest zbyt dyskusyjna, za bardzo dzieli torunian.

Czytaj także: Nie ma ronda na toruńskiej średnicówce, ale jest kłótnia. O patrona - Tadeusza Mazowieckiego

Tego samego zdania byłem w przypadku pomnika ofiar smoleńskich, którego budowę w 2011 r. zaproponował PiS. Co zrobić, aby więcej nie powtarzały się takie dyskusje? Jak stłumić w zarodku zapędy polityków, by upolityczniać przestrzeń publiczną w tym czy innych miastach? Bo takie zapędy były i wciąż je widzimy. Zapędy, żeby nadawać nazwy ulic, placów czy rond, najwyższe odznaczenia czy honorowe obywatelstwa swoim autorytetom i swoim bohaterom. Zapędy, żeby zmieniać "niewygodne" ekipie rządzącej nazwy ulic, demontować pomniki, pamiątkowe tablice i coraz bardziej zawłaszczać przestrzeń publiczną zgodnie z interesem swoich środowisk.

Uczestnicy toruńskiej dyskusji podsuwają różne pomysły, np. żeby patronów ulic wyłaniać w aukcjach lub przetargach. Najlepsze są jednak najprostsze metody. Wystarczyłby katalog dobrych praktyk nazywania placów, skwerów czy ulic, którego przyjęcie zostałoby poprzedzone szerokimi konsultacjami społecznymi. Oczywiście nie jestem za tym, żeby sztywno zapisywać w takim "regulaminie", np. ile lat musi upłynąć i kto musi być przy władzy, żeby zasłużony polityk lub człowiek związany z daną opcją polityczną mógł zostać patronem jakiegoś miejsca. Przy pracach nad takim katalogiem warto byłoby w ogóle odpowiedzieć na pytanie, czy ulice czy ronda muszą mieć patronów, a jeśli tak, czy pierwszeństwo powinny mieć osoby związane z danym miastem, które się tutaj urodziły, pracowały i mają dla niego wielkie zasługi, itp. Skoro można ustalić takie zasady w przypadku najwyższych wyróżnień nadawanych przez prezydenta i radę miasta, nic nie stoi na przeszkodzie, by zrobić to samo w przypadku nazw ulic i placów.

W języku polskim mamy jednak tak wiele pięknych przymiotników, co w połączeniu z topografią i specyfiką poszczególnych ośrodków, daje praktycznie nieskończone konfiguracje nazw ulic. Wystarczy trochę inwencji. Ale w Toruniu mamy na szczęście również pozytywne przykłady. Jutro na sesji będzie rozpatrywany projekt uchwały nadający nazwę estakadzie na pl. Daszyńskiego, która powstała wraz z nowym mostem. Jej patronem będzie inż. Marek Sudak, zmarły w grudniu 2011 główny projektant przeprawy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska