Mamy lato, wakacje i, jak co roku o tej porze w szpitalach kończą się zapasy krwi. Za pośrednictwem mediów lecznice biją na alarm. Wołają o pomoc. Brakuje krwi wszystkich grup, a najbardziej podobno tych minusowych i zero.
Ktoś zapyta: - A co robią honorowi dawcy?
Z pewnością robią co mogą żeby pomóc. Ale to nie maszyny do produkowania życiodajnego płynu. Im też należy się latem urlop.
Honorowe oddawanie krwi - zajmie tylko godzinę, a może uratować czyjeś życie
Sporą pomocą w krwiodawczym łańcuszku służą coraz popularniejsze szkolne koła honorowych dawców, działające w ponadgimnazjalnych placówkach. Ale tam także są wakacje. Poza tym członkowie tych klubów HDK, to głównie uczniowie ostatnich klas, którzy właśnie szukają pracy lub walczą o miejsce na wyższych uczelniach.
Na ulice miast wyjechały więc specjalne autobusy stacji krwiodawczych. Każdy może do nich wejść, zbadać się i uratować czyjeś życie oddając niecałe pół litra krwi.
Jedna z takich mobilnych stacji krwiodawstwa stanęła w ubiegłą sobotę na placu przed inowrocławskim supermarketem technicznym.
Zaniepokojenie budzi jednak wpis internauty na www.mminowroclaw.eu "Tłoku nie było! Kto mógł to omijał to miejsce".
Dlatego krótko. Nie omijajmy latem krwiodawczych autobusów , ani stacji krwiodawstawa w szpitalach. My też możemy uratować czyjeś życie. Oddając krew.
Czytaj e-wydanie »
