Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Suszenie gryki - zakaz suszenia upraw gryki i prosa glifosatem. Będą kontrole!

Agnieszka Romanowicz
Agnieszka Romanowicz
- W przypadku, gdy rolnik celowo dopuści się chemicznej desykacji gryki lub prosa, obniżenie płatności może wynieść od 15 proc. do 100 proc całkowitej kwoty - ostrzega resort rolnictwa. - Właściwe i bezpieczne stosowanie środków ochrony roślin leży we wspólnym interesie rolników, producentów i konsumentów.
- W przypadku, gdy rolnik celowo dopuści się chemicznej desykacji gryki lub prosa, obniżenie płatności może wynieść od 15 proc. do 100 proc całkowitej kwoty - ostrzega resort rolnictwa. - Właściwe i bezpieczne stosowanie środków ochrony roślin leży we wspólnym interesie rolników, producentów i konsumentów. Pixabay
W tym roku nie ma już środków do desykacji gryki i prosa. Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa będzie sprawdzać, czy rolnicy nie stosowali zakazanych substancji. Na liście jest glifosat, zatwierdzony w Unii Europejskiej do 15 grudnia 2022 r.

Główny Inspektorat Ochrony Roślin i Nasiennictwa informuje, że do desykacji upraw gryki i prosa nie ma aktualnie zarejestrowanych środków ochrony roślin. Jednocześnie przypomina, że przy bezpiecznym stosowaniu desykantów w innych uprawach (w celu wysuszenia roślin przed ich zbiorem) obowiązują takie same zasady, jak przy użyciu środków ochrony roślin przeznaczonych do zwalczania lub ograniczania agrofagów.

- Informacje o nieprawidłowościach niestety się pojawiają, jak podnoszona przez organizacje pozarządowe obecność glifosatu w żywności, w produkcji której nie jest on dozwolony do stosowania! - zaznacza Ministerstwo Rolnictwa. - Podkreślić trzeba, że glifosat nie jest dopuszczony do stosowania w takich uprawach, jak gryka i proso, w tym również do desykacji.

Stanowisko Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi zbiega się ze stanowiskiem Komisji Europejskiej, która zatwierdziła stosowanie glifosatu na terenie Unii Europejskiej do 15 grudnia 2022.
To efekt kampanii społecznych prowadzonych przez liczne organizacje, m. in. Międzynarodową Koalicję dla Ochrony Polskiej Wsi ICPPC. W 2020 r zwróciła się ona do prezydenta Andrzeja Dudy z wnioskiem o wycofanie szkodliwych dla ludzi i dla środowiska biocydów, w szczególności herbicydów zawierających glifosat: „Razem z naukowcami, świadomymi rolnikami, ekologami, biologami, lekarzami, obrońcami życia i zdrowia - uważamy w szczególności za konieczne zaprzestanie stosowania herbicydów zawierających glifosat (jak np. Roundup), które niszczą życie na ziemi – roślin, zwierząt i ludzi. Są na to niezbite dowody!!!”
ICPPC podaje, że glifosat przenika do moczu, jego obecność stwierdzono w moczu polskich dzieci i europarlamentarzystów.

Nie istnieją normy dopuszczalnej pozostałości glifosatu w moczu

Potwierdza to Waldemar Kraska, wiceminister zdrowia, w piśmie do marszałka senatu: - Udział w codziennej diecie produktów spożywczych (również przetworzonych) pochodzących z płodów rolnych, w ochronie których stosuje się środki zawierające glifosat (w tym niezgodnie z etykietą) jest na tyle duży, że obecne w nich pozostałości tej substancji dostające się do organizmu człowieka mogą być wykrywane w moczu (na śladowych poziomach rzędu ng/ml). Potwierdzają to wyniki badań naukowych prowadzonych w niektórych państwach europejskich, a także badań przeprowadzonych wśród 48 europarlamentarzystów w 2016 roku. Należy jednak zwrócić uwagę, że nie istnieją żadne „normy” dopuszczalnej zawartości pozostałości glifosatu, ani żadnego innego pestycydu czy też zanieczyszczeń środowiskowych w tkankach i płynach ustrojowych człowieka (w tym w moczu). Tak więc wyniki badania glifosatu (i jego metabolitów) w moczu mają znaczenie jedynie poznawcze, natomiast nie mają żadnej wartości diagnostycznej.

Ponadto minister zaznacza, że zatwierdzenie stosowania glifosatu przez Komisję Europejską w 2017 r. do 15 grudnia 2022 r. „wskazuje, że korzystanie ze środków ochrony roślin zawierających w swoim składzie tę substancję czynną w sposób zgodny z instrukcją jest bezpieczne zarówno dla konsumentów, jak i operatorów wykonujących zabiegi agrochemiczne, pracowników polowych (przy zachowaniu określonych środków ochrony osobistej), a także mieszkańców i osób postronnych.”
KE wydała tamtą decyzję na podstawie opinii Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA). - Opinia ta, poddana procesowi wieloetapowych, międzynarodowych recenzji naukowych, została oparta na najnowszej, zweryfikowanej wiedzy i wynikach z badań przeprowadzonych zgodnie z międzynarodowymi protokołami – podkreśla wiceminister zdrowia. - Urząd, po dogłębnej analizie wyników wielu badań toksykologicznych stwierdził wówczas m. in., że nie ma dowodów wskazujących na rakotwórcze działanie glifosatu.
Do kolejnej oceny glifosatu UE wyznaczyła kilka państw (Francja, Węgry, Holandia i Szwecja), działających wspólnie jako „Assessment Group of Glyphosate – AGG”. Proces ten został zakończony w 2021 r., protokół z oceny liczył ok. 11 tys. stron.
- Uwzględniając wszystkie najnowsze dowody naukowe stwierdzono, że nie ma podstaw do zmiany klasyfikacji glifosatu, m. in. w zakresie genotoksyczności, rakotwórczości czy wpływu na rozrodczość. Uznano również, że glifosat nie zaburza równowagi układu hormonalnego. Warto dodać, że jednym z elementów najnowszej oceny glifosatu był szczegółowy przegląd najnowszej światowej literatury naukowej na temat tej substancji, w którym uwzględniono około 7 000 publikacji – podaje wicemiminister.

W przyszłości glifosat może być oceniony negatywnie

Dlaczego więc wycofanie glifosatu z UE nie zostało wstrzymane?
- Ocena każdej substancji czynnej w ramach wspólnotowej procedury zatwierdzania (czy odnawiania zatwierdzenia) opiera się na wiedzy i danych aktualnych w czasie tego procesu. Rozwój nauki, pojawienie się nowych, rzetelnych dowodów naukowych, jak również stałe zaostrzanie i poszerzanie wymagań i kryteriów oceny substancji m. in. w aspekcie bezpieczeństwa dla zdrowia człowieka oraz dla środowiska mogą sprawić, że substancja uznana wcześniej za bezpieczną (w ramach szczegółowo opisanych warunków jej stosowania) może zostać w przyszłości oceniona negatywnie. Tak dzieje się obecnie z wieloma substancjami czynnymi środków ochrony roślin, które w procesie odnawiania zatwierdzenia są z różnych przyczyn oceniane negatywnie i wycofywane ze stosowania – zwraca uwagę Waldemar Kraska.
Dlatego resort rolnictwa ostrzega rolników: - Mając na uwadze zapewnienie bezpieczeństwa konsumentów, a także dbałość o utrzymanie pozytywnego wizerunku polskiej żywności, szczególna uwaga służb kontrolnych skierowana jest na prawidłowe, zgodne z etykietą, stosowanie środków ochrony roślin (w tym preparatów stosowanych w desykacji) oraz na bezpieczeństwo żywności. W przypadku, gdy rolnik celowo dopuści się stwierdzonej niezgodności, obniżenie płatności może wynieść od 15 proc. do 100 proc całkowitej kwoty. Właściwe i bezpieczne stosowanie środków ochrony roślin leży we wspólnym interesie rolników, producentów i konsumentów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska