Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Angela Merkel miała i ma sentyment do Polski, ale jej czas powoli mija

Karina Obara
Karina Obara
Adam Krzemiński: - Niemal cała północna półkula naszego globu jest w centrum narodowo-konserwatywnej kontrrewolucji kwestionującej idee roku 1989. Kwestia uchodźców jest tylko jednym z katalizatorów fali nacjonalizmu, egoizmu i brutalności, na którą w Europie składa się także najgłębsze tąpnięcie pokoleniowe.
Adam Krzemiński: - Niemal cała północna półkula naszego globu jest w centrum narodowo-konserwatywnej kontrrewolucji kwestionującej idee roku 1989. Kwestia uchodźców jest tylko jednym z katalizatorów fali nacjonalizmu, egoizmu i brutalności, na którą w Europie składa się także najgłębsze tąpnięcie pokoleniowe. archiwum
Rozmowa z ADAMEM KRZEMIŃSKIM, publicystą "Polityki", ekspertem ds. polsko-niemieckich, o Niemczech bez pani kanclerz.

- Angela Merkel zapowiedziała, że już nie będzie szefową CDU. Nie zamierza też ubiegać się o urząd kanclerski. Czy jej czas mija?
Już przed wyborami do Bundestagu 2017 była o tym mowa. Była kanclerzem trzy kadencje. W ostatniej fazie nawet jako „cesarzowa Europy”, od której zależało rozwiązywanie kryzysu greckiego, stabilizacja euro i „twardego rdzenia” UE, unijne sankcje wobec Rosji za agresję na Ukrainie, a także – jakby nie było – utrzymanie dobrych stosunków z Polską, rządzoną przez narodowych narcyzów. Jednak kryzys uchodźczy zachwiał jej pozycją w Niemczech. Po mizernym zwycięstwie w wyborach do Bundestagu przez pół roku nie sformowała rządu. A jak już sformowała, to nie była w stanie poskromić kłótni we własnym obozie. Coraz wyraźniej zaczęła się ujawniać opozycja. Jej kandydat na przewodniczącego chadeckiej frakcji w Bundestagu nie otrzymał większości. Głowę zaczęli podnosić kandydaci do objęcia po niej schedy. I gdy chadecja poniosła ciężkie straty w wyborach w Bawarii i Hesji, sama uruchomiła proces odchodzenia na emeryturę

Kanclerz A. Merkel rezygnuje z polityki. Odejdzie z końcem kadencji w 2021 r.
źródło: Associated Press/x-news

- Długi czy krótki?
To może potrwać trzy lata – wtedy zrównałaby się z Helmutem Kohlem, który panował 16 lat. Może trwać dwa lata lub tylko rok. Jeśli ewentualny kandydat okrzepnie i zmontuje gabinet cieni, znajdzie koalicjanta, a przede wszystkim własny język. A może też posypać się bardzo szybko, jeśli na przykład spanikowana SPD zerwie koalicję. Wtedy możliwe będą ponowne rozmowy nad „jamajką” – koalicją chadeków, liberałów i ekologów, ale już bez Merkel. Albo nowe wybory. Niebawem.

- Janusz Reiter, były ambasador Polski w Niemczech powiedział, że język Angeli Merkel, którym się posługiwała, jej ugodowy, wyczekujący sposób rządzenia, już nie sprawdza się w świecie, w którym pojawiły się nowe problemy, jak choćby imigranci.
Niby tak, ale jaki się sprawdza? Chamstwo Trumpa, bezczelność Putina, pycha Orbana? Nie mówiąc o naszych mistrzach elegancji. Niemal cała północna półkula naszego globu jest w centrum narodowo-konserwatywnej kontrrewolucji kwestionującej idee roku 1989. Kwestia uchodźców jest tylko jednym z katalizatorów fali nacjonalizmu, egoizmu i brutalności, na którą w Europie składa się także najgłębsze tąpnięcie pokoleniowe. Do rządzenia dochodzi generacja, dla której kluczowe lata 1945, 1956, 1968, 1989 nie mają i nie mogą już mieć znaczenia. A ponieważ brexit i Trump zachwiał anglosaskim modelem demokracji, więc wracają tęsknoty do kontynentalnych wzorców międzywojennego autorytaryzmu. Horthy, Piłsudski, Salazar…

- A w Niemczech?
W Niemczech mamy Alternatywę, której szef Gauland odwołuje się do Bismarcka, hitleryzm nazywa „pierdem historii” i każe Niemcom być dumnymi z efektownych sukcesów Wehrmachtu. Mamy też Sarę Wagenknecht z dawnej NRD, która tęskni za uszlachetnionym komunizmem. Tych dwoje ma około 30 procent elektoratu. Tyle co u nas PiS. Na szczęście koalicja obu tych „partii antysystemowych” jest nie do pomyślenia, ale osmotycznie będzie wpływać na partie centrowe. Już psuje język publicznego dyskursu.

- To kto po Angeli Merkel? W Niemczech topniejącej w oczach socjaldemokracji, rosnących w siłę ekologów i pewnych siebie liberałów.
Za wcześnie na wróżenie z fusów. Na razie swe kostki do ruletki wrzuciła trójka polityków z drugiego rzędu. Za tydzień, po zjeździe CDU będziemy ciut mądrzejsi. A potem będziemy się przyglądać, co z tego dla nas wynika.

- Merkel miała pewien sentyment do Polski i - nawet pod rządami PiS - dużo życzliwości. Co teraz?
Nie miała, lecz nadal ma. Właśnie przyjeżdża do Polski na konsultacje międzyrządowe. Tyle że pisowska „Alternatywa dla Polski” od lat prowadzi swoją wojnę z Niemcami – najpierw był „dziadek z Wehrmachtu”, potem Polska jako „niemiecko-rosyjskie kondominium”, a teraz prezydent Duda na łamach „Bilda” ponawia sprawę reparacji wojennych. Już w 2016 r. we „Frankfurter Allgemeine Sonntagsblatt” wpływowy historyk, prof. Gregor Schöllgen, wspomniał, że jak tak dalej pójdzie, to wrócimy do kwestii granicy na Odrze i Nysie. Tutaj także powrót do przeszłości?

Przeczytaj koniecznie:
Nowy Kodeks Pracy 2019. Niewykorzystany urlop przepadnie [ZASADY, NOWE PRZEPISY]
Rolnik szuka żony 5. Kim są i czym zajmują się uczestnicy programu? [zdjęcia wszystkich kandydatów]
Nowy Kodeks Pracy 2019. Niewykorzystany urlop przepadnie [ZASADY, NOWE PRZEPISY]
Nowy Abonament RTV - rok 2019. Czy każdy musi go płacić? [KARY, ZWOLNIENIA]
Płaca Minimalna 2019. Co się wkrótce zmieni? [nowe stawki brutto i netto]
Emerytury 2019 - waloryzacja. Mamy tabelę i wyliczenia waloryzacji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska